Początek meczu, to lekka przewaga Wisły, która szybko mogła objąć prowadzenie. W drugiej minucie tylko dzięki dobrej interwencji Igorsa Tarasovsa piłka nie trafiła do ustawionego tuż przed bramką Jagiellonii Pawła Brożka. Podawał Łukasz Burliga.

Ale w 16. minucie to gospodarze strzelili gola. Gruzin Nika Dzalamidze świetnie ograł z prawej strony dwóch krakowian, dośrodkował na piąty metr pola karnego, a tam Patryk Tuszyński wygrał pojedynek główkowy z doświadczonym Arkadiuszem Głowackim i zdobył bramkę.

Występ byłego zawodnika Lechii Gdańsk w pierwszym składzie Jagiellonii, zamiast superstrzelca gospodarzy Mateusza Piątkowskiego, był niespodzianką. Tuszyński grał bardzo dobrze, a gdyby popisał się większą dokładnością w 33. minucie prawdopodobnie padłby drugi gol. Wówczas napastnik gospodarzy wbiegł w pole karne Wisły, zamiast uderzać próbował zagrać do Karola Mackiewicza, ale zagrał niezbyt celnie.

Wisła dłużej utrzymywała się przy piłce i kilka razy zagroziła bramce Jagiellonii. Bodaj najlepszą akcję przeprowadziła w 25. minucie, jednak obrońcy gospodarzy zablokowali dwa strzały gości, a dobitka Jeana Barrientosa była niecelna.

W 31. minucie minimalnie obok słupka bramki białostoczan piłka przeszła po płaskim strzale z dystansu Głowackiego. W 35. minucie ponownie zakotłowało się w "szesnastce" Jagiellonii i znowu akcję kończył Barrientos, który tym razem został zablokowany. Tuż przed przerwą Bartłomiej Drągowski obronił strzał z rzutu wolnego Semira Stilica.

Praktycznie w pierwszej akcji drugiej połowy Wisła wyrównała. Wprowadzony na boisko po przerwie Haitańczyk Wilde-Donald Guerrier zablokował Łukasza Tymińskiego, który próbował wybić piłkę z pola karnego. Ta odbiła się w stronę bramki Jagiellonii a Paweł Brożek dopełnił formalności.

Być może ta, trochę przypadkowa akcja, zdecydowała o postawie Jagiellonii w drugiej połowie. Jej gra bowiem "rozsypała się", przez długie minuty gospodarze nie mogli wymienić kilku podań. Wisła nabrała pewności, grała wysokim pressingiem i raz za razem zagrażała bramce Drągowskiego. W 52. minucie powinna objąć prowadzenie, ale najpierw bramkarz Jagi obronił strzał Stilica a dobitkę wybił z bramki Tymiński. W 55. minucie Guerrier ograł w polu karnym dwóch obrońców gospodarzy, jednak z siedmiu metrów fatalnie spudłował.

Ale to ten piłkarz dał wiślakom prowadzenie. W 71. minucie Haitańczyk uderzył płasko, piłka po drodze odbiła się jeszcze od Sebastiana Madery myląc Drągowskiego, odbiła od słupka i dosłownie wtoczyła się do bramki.

Jagiellonia wciąż nie mogła przejąć inicjatywy, a akcje Wisły mnożyły się. W 80. minucie z kilku metrów strzelał Stilić, ale niecelnie. W kolejnych akcjach dwa razy poza polem karnym interweniował Drągowski.

Gospodarze walczyli jednak do końca. W doliczonym czasie raz za razem próbując wrzutek piłki w pole karne Wisły. Opłaciło się. Tuż przed końcem meczu takie dośrodkowanie przedłużył głową Piątkowski, w polu karnym Tuszyński w biegu przyjął piłkę i pięknym strzałem pod poprzeczkę uratował gospodarzom remis.

(j.)