Japończycy już pracują nad alternatywnymi planami dla igrzysk olimpijskich w Tokio. Rywalizacja miałaby się rozpocząć z opóźnieniem ze względu na pandemię koronawirusa – poinformowała agencja Reuters, powołując się na dwa odrębne źródła.

Poproszono nas o przygotowanie symulacji budżetowej na wypadek przełożenia igrzysk - powiedział anonimowy urzędnik.

Tworzymy alternatywne plany B, C i D, biorąc pod uwagę różne ramy czasowe olimpiady - oświadczył z kolei drugi informator.

Obaj, przedstawieni jako osoby zbliżone do Komitetu Organizacyjnego, poprosili o zachowanie anonimowości, ponieważ nie posiadają zgody na rozmowę z mediami.

Alternatywne scenariusze zakładają przesunięcie terminu igrzysk o półtora miesiąca, kilka miesięcy, o rok, a nawet o dwa lata, ale im większe będzie opóźnienie, tym trudniej będzie organizatorom utrzymać przy sobie sponsorów. Kolejną komplikacją jest wioska olimpijska. Po igrzyskach zajmowane przez olimpijczyków mieszkania mają być sprzedane.

Oficjalnie Japończycy, na czele z premierem Shinzo Abe, zapewniają, że igrzyska odbędą się zgodnie z planem, czyli od 24 lipca do 9 sierpnia.

Ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego przełożenia igrzysk należy do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, jednak stanowisko władz japońskich nie jest bez znaczenia.

Świat sportu domaga się przełożenia igrzysk

Tymczasem rośnie presja na MKOl, aby przełożyć igrzyska na późniejszy termin. Taką opinię wyraziły m.in. Komitety Olimpijskie Wielkiej Brytanii, Francji, Brazylii, Norwegii, Słowenii i Kolumbii.

Podnoszone są argumenty, że na całym świecie odwołano kwalifikacje olimpijskie w wielu dyscyplinach i że przygotowania do igrzysk są mocno utrudnione, gdyż zawodnicy muszą trenować we własnych domach, nie mogą opuszczać krajów. To utrudnia zbudowanie optymalnej formy i - jak oceniają eksperci - jeśli dojdzie do olimpijskiej rywalizacji, to medaliści mogą być przypadkowi.