Jerzy Janowicz po raz pierwszy w karierze zmierzy się ze Szwajcarem Rogerem Federerem. Stawką będzie półfinał turnieju tenisowego ATP Masters na kortach ziemnych w Rzymie, Początek spotkania dziś około godziny 21.

Polak, który zajmuje 24. miejsce w światowym rankingu, po raz dziesiąty zagra z zawodnikiem z najlepszej "10".  W Rzymie uporał się już z Francuzami - Jo-Wilfriedem Tsongą i Richardem Gasquetem. Natomiast w listopadzie ubiegłego roku w halowym turnieju w Paryżu, gdzie dotarł do finału, pokonał Brytyjczyka Andy'ego Murraya i Serba Janko Tipsarevica. Rozstawiony z numerem drugim Federer, najpierw pokonał Włocha Potito Starace 6:1, 6:2, a potem Francuza Gillesa Simona. Janowicz ma za sobą trzy spotkania. Obok Tsongi i Gasqueta wygrał również z Kolumbijczykiem Santiago Giraldo.

"Jerzyk" idzie jak burza

Wczoraj w czasie meczu Polaka z Richardem Gasquetem pierwszego gema wygrał Francuz. Potem Janowicz narzucił atomowym serwisem swój styl gry i zrobiło się 1:1. Kolejny gem to błędy Polaka, które pomogły zdobyć rywalowi drugi punkt, ale zaraz znów zrobił się remis. "Jerzyk" często decydował się na grę dropszotami - te okazywały się skuteczne. W piątym gemie "Jerzyk" miał dwie szanse na przełamanie Gasqueta, ale w obu przypadkach wyrzucał piłkę w aut i Francuz znów objął prowadzenie 3:2, a po kilku minutach 4:3. 

W ósmym gemie Janowicz miał kłopoty, bo teraz to Francuz mógł go przełamać. Za pierwszym razem nasz tenisista się obronił, za drugim już nie. Jedno przełamanie wystarczyło Francuzowi do wygrania seta 6:3.


W drugiej partii Polak zrewanżował się rywalowi w czwartym gemie. Wreszcie udało mu się zdobyć break point i wyjść na prowadzenie 3:1. Zdobyta z mozołem przewaga szybko stopniała, bo Gasquetowi  też udało mu się przełamać serwis Polaka, a później doprowadzić do remisu. Francuz był blisko zdobycia kolejnego punktu, ale na szczęście Janowicz zachował zimną krew i zdołał się obronić obejmując prowadzenie 4:3. Gasquet swój serwis wygrał "na czysto" więc na tablicy wyników ponownie mieliśmy równowagę.

Żadnemu z zawodników nie udało się zdobyć przewagi i o losach seta decydował tie-break. W nim Janowicz był fenomenalny i wygrał 7:2.

Pokrzepiony tym sukcesem tenisista z Łodzi już na początku decydującego seta przełamał wyżej notowanego rywala. Mógł pokusić się nawet o kolejnego break pointa, ale Francuz tym razem się obronił i zmniejszył prowadzenie Jerzyka do 2:1. Potrzebował jednak przełamania, a na to Polak mu nie pozwalał - objął prowadzenie 5:3, wystarczyło zachować zimną krew by znaleźć się w ćwierćfinale. Spokoju brakowało Gasuqetowi, przy jego serwisie Janowicz miał pierwszego meczbola, ale go nie wykorzystał. Przy własnym podaniu nie miał już kłopotów i zapisał na swoim koncie kolejne zwycięstwo nad tenisistą z czołowej dziesiątki rankingu.

Wcześniej do ćwierćfinału pewnie awansowali choćby Hiszpan Rafael Nadal, który pokonał Łotysza Ernestsa Gulbisa 1:6, 7:5, 6:4 i Serb Novak Djoković. Rozstawiony z jedynką tenisista wygrał z Aleksandrem Dołgopołowem z Ukrainy 6:1, 6:4. Z rozstawionych zawodników odpadł jedynie Juan Martin del Potro. Argentyńczyk przegrał niespodziewanie z Francuzem Benoit Paire 4:6, 6:7 (3-7).