Kibice londyńskiego klubu mogą wieczorem przeżyć jedno z największych rozczarowań w Erze Abramowicza. "The Blues" muszą wygrać z Valencją, żeby awansować do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

Dotychczas i Chelsea i Valencja zgromadziły po 8 punktów. Podopieczni Andre Villasa-Boasa przegrali tylko raz - z liderem grupy Bayerem Leverkusen. Podobnie wygląda sytuacja Valencji, która jednak zaliczyła wpadkę z Racingiem Genk (0:0). Obie drużyny tracą w Champions League mniej niż bramkę na mecz. Strzelają o wiele więcej. Dziś jednak jedna z tych drużyn trafi do Ligi Europejskiej, co bez wątpienia byłoby ogromnym ciosem dla Chelsea i niewiele mniejszym dla Valencji.

W Londynie sytuacja jest naprawdę nieciekawa. Trener Villas-Boas odczuwa dużą presję i to mimo że Roman Abramowicz zapowiedział, że nie zwolni go nawet w przypadku odpadnięcia z Ligi Mistrzów. Marne to jednak pocieszenie, bo z pewnością Portugalczyk oberwałby poważnie od brytyjskich mediów i rozgoryczonych fanów Chelsea. Awans drużynie z Londynu może zapewnić także remis 0:0, ale pod warunkiem, że Bayer Leverkusen nie przegra z Genkiem, co biorąc po uwagę wyniki Belgów w Champions League jest bardzo prawdopodobne.

W bezpośrednim meczu o awans zagrają dziś także FC Porto i Zenit Sant Petersburg. Portugalczycy muszą wygrać, Zenitowi wystarczy remis. Z kolei Borussia Dortmund musi pokonać Marsylię przynajmniej 3:0 i liczyć na porażkę Olympiakosu z Arsenalem.

Na razie z grających dziś drużyn pewnych gry w fazie pucharowej jest pięć: Bayer Leverkusen, Arsenal Londyn, Apoel Nikozja, FC Barcelona i AC Milan.