Amerykanin Tyler Hamilton twierdzi, że Lance Armstrong płacił motocykliście towarzyszącemu ich grupie kolarskiej US Postal za dostarczanie zabronionej erytropoetyny (EPO). Miało do tego dojść podczas Tour de France w 1999 roku - ujawnił były współpracownik Armstrong w wywiadzie dla BBC.

Człowiek ten był wystarczająco blisko, aby w razie potrzeby podrzucić coś do hotelu. Lance płacił mu za to 15-20 tys. dolarów, a kiedy wygrał "Wielką Pętlę" wszyscy w ekipie zrzuciliśmy się na zegarek firmy Rolex. Wiedzieliśmy, że inni także ryzykowali w ten sposób i robiliśmy to samo - twierdzi Hamilton, który stracił złoty medal olimpijski wywalczony w Atenach w jeździe indywidualnej na czas, po udowodnieniu mu stosowania dopingu.

Hamilton jest w gronie 15 kolarzy, których obciążające Armstronga zeznania znalazły się w dokumentacji Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), przesłanej do Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) oraz Światowej Korporacji Triathlonu (WTC).

Wszyscy "pomagali" mistrzowi?

Armstrong, zwycięzca siedmiu wyścigów Tour de France w latach 1999-2005, został pozbawiony tytułów przez USADA, która oskarżyła go, o to, że był centralną postacią wypracowanego w grupie US Postal procederu. Jej zawodnicy stosowali najbardziej zaawansowany doping w historii. Agencja unieważniła też wszystkie wyniki uzyskane przez Teksańczyka, od 1 sierpnia 1998 roku. Wśród czterech innych osób oskarżonych przez USADA o łamanie przepisów antydopingowych znalazł się również menedżer grupy Armstronga, Johan Bruyneel. Belg twierdzi, że został pomówiony. Zeznania przeciwko amerykańskiemu kolarzowi złożyła m.in. także była masażystka w grupie US Postal Emma O'Reilly. W rozmowie z BBC opowiedziała jak wysłano ją z Francji do Hiszpanii po tabletki dla lidera ekipy. Musiałam wynająć samochód we Francji. Podróż zajęła mi sześć godzin. Moje podejrzenie wzbudziła prośba Lance'a, który powiedział: nie mów o tym swojemu chłopakowi - powiedziała. Mówiłam potem do innych masażystów: jesteście przemytnikami, tak ja się nim właśnie stałam - dodała O'Reilly, która przyznała także, że maskowała na ciele Armstronga ślady ukłuć po strzykawkach.

W 2003 roku irlandzka masażystka opowiedziała o dopingowych praktykach w US Postal dziennikarzowi Davidowi Walshowi, który wspólnie z Pierre'em Ballesterem napisał książkę "Tajemnice L.A. Co ukrywa Lance Armstrong?". Amerykanin wytoczył jej proces o zniesławienie. W całym swoim życiu nie czułam się bardziej osaczona niż wówczas. Ten proces dotknął nie tylko mnie, ale także moich bliskich, mojego chłopaka. Czułam się terroryzowana przez Lance'a. Prawo w kwestii zniesławienia chroniło jego, bogatego. A przecież wszystko, na czym mi zależało to oczyścić sport - skomentowała.