Szybka reakcja przechodniów i zdecydowane działania policji uratowały życie psa, który został pozostawiony w rozgrzanym samochodzie na parkingu przy parku wodnym w Żyrardowie (woj. mazowieckie). Spędził tam prawdopodobnie kilka godzin. Właściciel zwierzęcia może teraz usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzęciem.
Do zdarzenia doszło w środę ok. godz. 18. Świadkowie zauważyli psa przykrytego kocami, który szczeka wewnątrz zaparkowanej skody.
Zareagowali natychmiast. Z troski o jego życie i zdrowie zdecydowali się odgiąć tylną szybę auta, przez którą otworzyli drzwi i udzielili psu pierwszej pomocy - podając mu wodę oraz zapewniając dostęp do świeżego powietrza.
Na miejsce został skierowany patrol policji. Właścicieli nie było w pobliżu, w związku z czym, funkcjonariusze przewieźli psa do weterynarza.
Psa, po przebadaniu, za zgodą prokuratora, na czas prowadzonego postępowanie przekazano osobie, która udzielała mu pomocy na parkingu.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pies mógł przebywać w zamkniętym pojeździe przez kilka godzin, co w warunkach upału mogło zakończyć się tragicznie.
Policjanci ustalili właściciela pojazdu i prowadzą czynności mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, za znęcanie się nad zwierzęciem m.in. narażenie go na cierpienie, zagrożenie zdrowia lub życia grozi do 3 lat więzienia.
Policjanci przypominają, że w nagrzanym samochodzie temperatura może w ciągu kilku minut osiągnąć poziom zagrażający życiu człowieka lub zwierzęcia.
"W przypadku zauważenia podobnej sytuacji - nie bądź obojętny. Reaguj i informuj odpowiednie służby" - apelują funkcjonariusze.


