W Łazienkach Królewskich otwarto wystawę „Hołodomor i ponowne ludobójstwo". Narodowe Muzeum Hołodomoru-Ludobójstwa w Kijowie we współpracy z Muzeum Historii Polski i Instytutem Polskim w Kijowie przedstawiło historię wywołanej w latach 30. XX w. przez władze ZSRS klęski głodu na Ukrainie.

Dziś ta wystawa ma szczególne znaczenie. Te działania były wymierzone w naród ukraiński, miały na celu zabicie go głodem. To czynił reżim stalinowski. Dziś podobne metody stosuje zbrodniczy reżim putinowski. W przededniu 90. rocznicy Wielkiego Głodu przypominamy o tej zbrodni, o naszej wspólnej tragedii i staramy się, aby świat uznało Wielki Głód za zbrodnię ludobójstwa. Musimy nazywać zło złem i wtedy łatwiej z tym złem walczyć - powiedział ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz podczas wernisażu wystawy "Hołodomor i ponowne ludobójstwo". Dziękując organizatorom dyplomata podkreślił, że 19 krajów, w tym także Polska uznały już Wielki Głód (1932-33) za zbrodnię ludobójstwa.

W tej wystawie jest myśl, że jeśli pewne zbrodnie nie zostaną rozliczone i pokazane, to one w takiej lub innej formie mogą się powtórzyć. Dlatego ważna jest rola historyków i muzealników, by przypominać o ważnych, trudnych i dramatycznych momentach historii. Nie wolno zapomnieć. Jeśli zapomnimy, to one się będą powtarzać - powiedział dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro.

17 osób na minutę - taka była śmiertelność ludności ukraińskiej w szczytowym momencie Wielkiego Głodu wiosną 1933 r., sztucznie wywołanego przez komunistyczne władze Związku Sowieckiego. O tamtym nieukaranym ludobójstwie, a także o tym, jak dzisiejsza Rosja dąży do unicestwienia narodu ukraińskiego, opowiada wystawa "Hołodomor i ponowne ludobójstwo", przygotowana przez Narodowe Muzeum Hołodomoru-Ludobójstwa w Kijowie we współpracy z Muzeum Historii Polski i Instytutem Polskim w Kijowie.

Na kilkunastu planszach autorzy wystawy przedstawili przebieg zbrodni na narodzie ukraińskim, jakiej dopuściły się w latach 30. XX wieku władze sowieckie, narzucając chłopom z ówczesnej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej wyśrubowane, niemożliwe do spełnienia normy dostaw zboża.

Na ekspozycji pokazane są również działania władz ZSRR zmierzające do zatarcia pamięci o tragedii Ukraińców, na czele z represjami wobec ludzi przechowujących świadectwa Wielkiego Głodu. Twórcy wystawy zwracają uwagę na podobieństwa między zbrodniczą polityką ZSRR  a postępowaniem współczesnej, putinowskiej Rosji. Wskazują na skutki bezkarności zbrodni sowieckich oraz przestrzegają przed konsekwencjami ewentualnego niepociągnięcia do odpowiedzialności Rosji za jej obecną politykę.

"Głód na Ukrainie był jedną z najpotworniejszych zbrodni w dziejach, tak okropną, że ludzie w przyszłości z trudem dadzą wiarę, iż do niej doszło" - pisał brytyjski dziennikarz Malcolm Muggeridge, jeden z niewielu cudzoziemców przekazujących świadectwo zbrodni ludobójstwa, do której doprowadziły sowieckie władze.

Bezpośrednią przyczyną Hołodomoru była nie klęska nieurodzaju, lecz świadomie zarządzona przez władze konfiskata ponadnormatywnych plonów zboża z ukraińskich kołchozów.

Liczba ofiar tej świadomie wywołanej klęski głodu do dziś nie została ustalona. Historycy szacują, że ofiarą Wielkiego Głodu padło nawet 10 milionów Ukraińców - ok. 30 proc. ludności. Badania utrudnia utajnienie lub celowe zniszczenie ksiąg rejestracji ruchu naturalnego ludności.

"Współczesny, pisany na Kremlu, scenariusz miał być podobny. Kiedy jednak zawalił się plan szybkiego zdobycia Kijowa, sięgnięto po instrumenty wymierzone w Ukraińców. Bombardowanie miast, zbrodnie na ludności cywilnej, w tym kradzież plonów, niszczenie zasiewów, blokowanie eksportu żywności - wszystko to ma zastraszyć wizją głodu już nie tylko Ukraińców, lecz także niemal całą społeczność międzynarodową" - czytamy w materiałach organizatora.

Ekspozycja "Hołodomor i ponowne ludobójstwo" będzie prezentowana do 30 listopada w Galerii Plenerowej Muzeum Łazienki Królewskie przy Alejach Ujazdowskich.