Rolnicy rozpoczęli protest pod Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie. Domagają się m.in. uregulowania kwestii zboża z Ukrainy. Rozbili tzw. Zielone Miasteczko i domagają się spotkania z premierem Morawieckim, prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Są gotowi protestować nawet miesiąc.

Protest rolników w Szczecinie rozpoczął się przed bramą stoczni. Wybraliśmy stocznię jako symbol. Ona też kiedyś upadła, my teraz boimy się, że upadną nasze gospodarstwa - mówił, zapowiadając protest Edward Kosmal, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych w regionie. Jak dodawał, rząd przestał słuchać rolników, a im obecnie produkcja rolna się zwyczajnie nie opłaca. Do 2020 roku polityka tego rządu była zbieżna z potrzebami rolnictwa, potem weszła "Piątka dla zwierząt" i rząd nie traktuje nas poważnie - mówił Kosmal.

Rolnicy szacują, że udało im się zgromadzić około 70-80 traktorów, do tego protestujący przyjechali samochodami osobowymi.

Oflagowane w barwach narodowych i barwach związków zawodowych ciągniki dotarły ok. 13:00 w okolice bramy Stoczni Szczecińskiej - to czoło kolumny, a na ulicy Jana z Kolna ciągnął się długi sznur traktorów. Przed bramą stoczni rolnicy złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą poległych stoczniowców, a następnie kawalkada ruszyła przed urząd wojewódzki, gdzie rolnicy rozbili miasteczko protestacyjne i czekają w nim na rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim.

W samym proteście bierze udział nawet kilka tysięcy osób - szacuje dziennikarka RMF FM Aneta Łuczkowska.

W miasteczku zostanie tylko część protestujących, mają się zmieniać. Będzie tam koksownik, kuchnia polowa. Rolnicy zapraszają mieszkańców Szczecina. Zapowiadają, że będą rozdawać polskie warzywa od polskiego rolnika. Mamy przygotowane ziemniaczki - usłyszała reporterka RMF FM.

Postulaty protestujących rolników

Na początku grudnia 2022 roku rolnicy złożyli w Ministerstwie Rolnictwa 10 swoich postulatów. Domagali się m.in. zastopowania unijnego "Zielonego ładu", ustanowienie Funduszu Gwarancyjnego dla poszkodowanych rolników, wprowadzenia kaucji na importowane ze wschodu płody rolne i lepszego nadzoru nad tym, co trafia do Polski. Chcieli też pomocy przy uzyskiwaniu i spłacaniu kredytów na prowadzenie działalności rolnej oraz wprowadzenia "tarczy antykryzysowej" dla rolnictwa. Miałaby ona obejmować obniżkę cen energii i nową kategorię paliwa rolniczego, tańszego paliwa do maszyn rolnych.

Jak opowiadają protestujących, mimo rozmów z ministrem, nic z tej listy nie udało się zrealizować.

Odpowiedź ministra na protest w Szczecinie

Protest w Szczecinie obserwuje z Warszawy minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Zapowiada on zorganizowanie w przyszłym tygodniu okrągłego stołu w sprawie ukraińskiego zboża.

Myślę, że jak rozwiążemy problem ogólny to i w Szczecinie będzie spokojnie - powiedział dziennikarzowi RMF FM Maciejowi Sztykielowi.

Tematem tego okrągłego stołu ma być eksport ukraińskiego zboża, wywiezienie go z Polski, być może jako pomoc humanitarna do krajów Afryki.

Szczegóły tych planów mamy poznać jutro. Wtedy dowiemy się, kto zostanie zaproszony do rozmów. Na pewno będą to firmy eksportowe, organizacje rolniczy, Krajowa Grupa Spożywcza i zapewne resort rolnictwa.

Rolnicy protestujący w Szczecinie podchodzą sceptycznie do propozycji ministra, by problemy rozwiązać przy okrągłym stole.

Nie wybierają się na rozmowy do Warszawy, ale domagają się, by to do nich przyjechali: minister rolnictwa, premier i prezes PiS. Zaproszenie na rozmowy do Warszawy to za mało. My już praktycznie z Kowalczykiem nie chcemy rozmawiać, ale jeżeli takie rozmowy będą to pewnie nie odmówimy - mówił naszej reporterce Stanisław Barna, organizator zachodniopomorskiej akcji protestacyjnej.

Opracowanie: