Są z ziemniakami i twarogiem, a popyt na nie jest ogromny. Mowa o ukraińskich pierogach, które w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Bytomiu lepi kilka Ukrainek. Kobiety uciekły z ogarniętego wojną kraju.

Porcja pierogów to 10-złotowa cegiełka. Dochód trafia do pań, które pierogi ulepiły.

Lepimy 1500 pierogów dziennie. Ludzie mówią, że to jest mało, chcą więcej - mówi Julia z Kijowa.

Panie przychodzą na godz. 8 i pracują do 12. Słyszałam propozycję, że od poniedziałku mają pracować na dwie zmiany - mówi Renata Kyrcz, kierowniczka szkoleń w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Bytomiu.

Powiem, że panie z Ukrainy naprawdę podziwiam - pracują jak automaty. Lepienie tych pierogów, a w zasadzie wareników - bo tak je nazywają - bardzo szybko im idzie - dodaje.

Ukraińskim gospodyniom swoją kuchnię i niezbędne sprzęty udostępnił Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich. Następnie drzwi swojej restauracji otworzył Zelter przy ul. Strażackiej, gdzie od wtorku do piątku będzie można kupić pyszne domowe wareniki w godzinach otwarcia lokalu - od 13:00 do 22:00.

Tymczasem jak informuje portal bytom.com, jeśli wareniki zasmakują bytomianom, panie obiecały kontynuować akcję i poszerzyć menu o kolejne potrawy kuchni ukraińskiej, m.in. pielmieni i barszcz ukraiński.

Opracowanie: