Unikatowy gokart wzbogacił kolekcję Pilskiego Muzeum Wojskowego. Znaleziono go w stodole, a jego historia jest niezwykle ciekawa. W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia służył żołnierzom jako pojazd do wczesnej nauki jazdy. Takie rozwiązanie było wówczas dużo bardziej opłacalne.

Pojazd znaleziono w zasadzie przez przypadek. W stodole. Kilka kilometrów od naszego muzeum - mówi Przemysław Olszyński, dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego. To najprawdopodobniej jedyny taki pojazd zachowany w Polsce - dodaje dyrektor. 

Do czego tak naprawdę służył ten pojazd i dlaczego jego historia jest tak wyjątkowa?

Gokart, a dokładniej opisując, to co z niego zostało jest egzemplarzem z lat 60. XX wieku. W tamtym czasie takie konstrukcje, często tworzone z dostępnych pod ręką materiałów, były wykorzystywane przez wojsko do nauki jazdy młodych żołnierzy. Nie wszyscy mieli wówczas możliwość poznania zasad ruchu drogowego czy obsługi pojazdów. A takie gokarty były bardzo przydatne podczas nauki, ponieważ można było sporo zaoszczędzić - wyjaśnia Olszyński.

Oszczędności dotyczyły przede wszystkim surowca potrzebnego do jazdy. Ciężkie wozy wojskowe, które były na wyposażeniu armii, spalały od 20 litrów benzyny na 100 kilometrów jazdy w mieście. Ten gokartowy model zaledwie 5 litrów na 100 kilometrów. Przy dzisiejszych cenach ropy takie rozwiązania też by się pewnie sprawdziły - mówi z uśmiechem dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego. Ciekawe jest również to, z jakich elementów składał się ten gokart.

Silnik z "WueSKi", kierownica od Trabanta

Gokart, który trafił do Pilskiego Muzeum Wojskowego jest w surowym stanie. Składa się z kilku rurek, zbiorniczka paliwa, siedziska, kierownicy oraz kół. Co ciekawe, to jest bardzo nowoczesny model, jak na czasy, w jakich powstał - mówi Przemysław Olszyński. Ma oryginalną maglownicę od Trabanta. Niewiele było wówczas takich pojazdów. Tu ma teraz zmienioną kierownicę. Ktoś wstawił ją z Malucha, ale będziemy chcieli przywrócić go do pierwotnego stanu.

Gokarty były produkowane w wojskowych warsztatach w Pile, Grudziądzu, czy Ostrowie Wielkopolskim i wykorzystywane w wojskowych ośrodkach szkolenia kierowców do lat 90. Egzemplarz pozyskany przez pilskie muzeum to najprawdopodobniej konstrukcja powstała w Ostrowie Wielkopolskim. Wskazuje na to wiele rozwiązań wspólnych, np. przekładnia kierownicza od Trabanta i skrzynia biegów z biegiem wstecznym, zastosowanych również w późniejszym trenażerze MTS-70. Kilka egzemplarzy tych gokartów przekazano do pilskiej Wyższej Oficerskiej Szkoły Samochodowej.

Jak wyglądała nauka jazdy gokartem?

Wykorzystanie gokartów miało na celu obniżenie kosztów szkolenia.

Na wstępnym etapie nauki jazdy w mieście, kursant spędzał 9 godzin za kierownicą gokarta w specjalnie przygotowanym miasteczku ruchu drogowego, podobnym do tych, w których dziś dzieci uczą się jazdy na rowerze. Były tam asfaltowe uliczki, przejścia dla pieszych, sygnalizatory świetlne. Dodatkową korzyścią było to, że jeden instruktor mógł jednocześnie obserwować i szkolić kilku młodych kierowców. Po opanowania zasad ruchu w mieście, kursant siadał za kierownicą prawdziwego samochodu - tłumaczy dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego.

Gokart ma być wspaniałym uzupełnieniem kolekcji pilskiego muzeum. Po skompletowaniu i przywróceniu pełnej sprawności technicznej będzie rewelacyjnym narzędziem do tego, żeby zainteresować młodych ludzi techniką wojskowa i historią. Kolejny pojazd wojskowy związany z historią Piły wraca do domu, a to dopiero początek tego typu atrakcji w tym roku - kończy Przemysław Olszyński.

Opracowanie: