Pan Adam od ponad 40 lat naprawia aparaty fotograficzne w wynajmowanym lokalu na krakowskim Starym Mieście obok Kazimierza. Niedawno dowiedział się o horrendalnej podwyżce czynszu, co sprawiło, że przyszłość jego biznesu stanęła pod dużym znakiem zapytania. "Pracy jest coraz mniej, zarobić coraz trudniej" – przyznaje pan Adam w rozmowie z dziennikarką RMF Classic Natalią Rybą.
Pan Adam naprawą aparatów zaczął się zajmować jeszcze przed pójściem do wojska, po służbie wrócił do zawodu. W 1982 roku dowiedział się, że ktoś rezygnuje z wynajmowania lokalu przy ul. Krakowskiej 6, wskoczył więc na jego miejsce i od tego czasu prowadzi tam swój zakład.
To nie jest fotografia, to jest mechanika - mówi pan Adam dziennikarce RMF Classic.
Teraz czynsz zajmowanego lokalu wzrósł na tyle, że mężczyzny nie będzie stać na jego wynajem, zwłaszcza że dochodzą też inne opłaty. Można płacić, jeżeli jest na czym zarobić. A pracy jest coraz mniej, zarobić coraz trudniej - zauważa pan Adam.
Lokalna społeczność ruszyła więc na pomoc i nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych. Pan Adam nie spodziewał się takiego zaangażowania, jednak jest miło zaskoczony. W lokalu zostanie na pewno do wakacji - do tego czasu ma umowę na wyjem po "starej" kwocie. Jednak, jak przyznaje, zaczął się już pakować.
Tu jest wiele rzeczy do złożenia, do spakowania i to chwilę potrwa. Tego nie da się tak z dnia na dzień. Mam w umowie napisane trzy miesiące, ale trzy miesiące to nie jest zbyt wiele czasu - mówi mężczyzna.
Lokal pana Adama jest otwarty trzy dni w tygodniu - poniedziałki, środy i piątki w godzinach 10-14. Jest tak dlatego, że mężczyzna jest już od paru lat na emeryturze. Mam do tego dużą pasję, to dlatego jeszcze tu jestem. A co będzie dalej, zobaczymy - przyznaje.