Polski Związek Biathlonu wystąpi do światowej federacji z prośbą o dostęp do zapisu z kamer wideo sprzed startu olimpijskiej sztafety kobiet. Biegnąca w niej Krystyna Pałka sugeruje, że ktoś celowo przestawił jej przyrządy celownicze w karabinku. Zdaniem Zdaniem Krzysztofa Rymskiego, strzeleckiego trenera polskiej kadry biathlonowej, zmiana ustawienia optyki karabinka może być wynikiem celowego działania, ale też dziełem przypadku.

Pałka w sztafecie strzelała fatalnie. W pięciu próbach leżąc nie trafiła ani razu, a po dobraniu trzech sztuk amunicji pomyliła się jeszcze dwa razy. W efekcie musiała przebiec cztery rundy karne. W pozycji stojącej dobierała tylko raz.

Swoimi przypuszczeniami co do powodów kiepskiego strzelania podzieliła się w rozmowie z Maciejem Jermakowem z redakcji sportowej RMF FM. Jej zdaniem ktoś mógł celowo przestawić jej karabin. "Nie mogę tej sprawy zostawić. To są igrzyska, każdy przed wyjazdem ślubuje i dla mnie to jest niewyobrażalne" - podkreśliła.

Prezes Polskiego Związku Biathlonu wyjaśnił, że zamierza zwrócić się do IBU (światowej federacji biathlonu) o udostępnienie zapisu monitoringu. Rozmawiałem rano z Krysią. Brzmi to wszystko niezwykle, ale wiem, że to doświadczona zawodniczka. Świetnie wyczuwa broń. Wystąpimy do IBU o udostępnienie zapisu monitoringu z tzw. ogródka przed startem do biegu sztafetowego, gdzie karabinki są poustawiane w stojakach. Zawodniczki i trenerzy mówili, iż było tam wiele kamer - powiedzia Zbigniew Waśkiewicz. Wyjaśnił, że za przeprowadzenie olimpijskich zawodów w poszczególnych konkurencjach od strony technicznej odpowiadają przedstawiciele odpowiednich federacji światowych, stąd wniosek do IBU.

"Zaniemówiłem z zaskoczenia"

Według Krzysztofa Rymskiego, powodów przestawienia się celownika w karabinie może być kilka. Na końcu lufy karabinka jest sztywna muszka. Zawodnik ma natomiast możliwość ustawienia celownika, który jest zamocowany na szynie. Za pomocą śrub mikrometrycznych można zmieniać położenie przyrządów w pionie i poziomie - wyjaśnił trener.

Biathloniści przed zawodami na strzelnicy ustawiają swoje celowniki w zależności od wielu czynników, także pogodowych. Ważne jest także oświetlenie - dodał Rymski, który współpracuje z biathlonistami od czerwca ubiegłego roku. Wcześniej, w latach 1992-2012, prowadził kadry strzeleckie Polski, pracował też z pięcioboistami przed igrzyskami w Atenach w 2004 roku.

Przyznał, że ustawienie przyrządów może się zmienić na skutek przekręcenia śrub przez kogoś lub na przykład po uderzeniu karabinka. Może się zdarzyć, że karabinek się przewróci, kiedy jest w stojaku, trzeba też pamiętać, że biathlon to dynamiczny sport i może dojść do uderzenia broni. Oczywiście, jak było w przypadku karabinka Pałki nie wiem. Wszystko jest w sferze domysłów. Kiedy pierwszy raz strzelała w sztafecie zaniemówiłem z zaskoczenia - stwierdził Rymski.

Podkreślił, że zawodnik po nieudanym strzelaniu ma okazję skorygować ustawienie broni, widząc "podpowiedzi" trenera na tablicy magnetycznej. Trener, obserwując tarczę, zaznacza magnesami miejsca trafień. Każdy zawodnik zna swoją broń i widząc wynik jest w stanie poprawić celownik. Tyle, że wtedy traci się czas - zakończył Rymski.

Polskie biathlonistki w olimpijskiej sztafecie 4x6 km zajęły 10. miejsce. Pałka biegła na pierwszej zmianie.

(MRod)