To uparty zawodnik, który musiał mocno walczyć, by dostać się do kadry – tak o Janie Ziobrze mówi trener Krzysztof Sobański, który trenował skoczka w zakopiańskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Dla niego weekendowy wyczyn Ziobry – zwycięstwo i trzecie miejsce w konkursach PŚ w Engelbergu – nie był żadnym zaskoczeniem.

To jest zawodnik z charakterem. Może dlatego, że jest niezależny, z bogatej rodziny, ale też stawiali przed nim duże wymagania. W związku z tym nie odpuszcza i cały czas walczy o swoje - mówi Sobański reporterowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu.

Jak opowiada, Ziobro długo walczył z kontuzjami, które nie pozwalały mu rozwinąć skrzydeł. Z kontuzją został odsunięty od szkolenia centralnego - podczas FIS Cup skręcił nogę, miał gips, ta rehabilitacja trwała prawie do końca czerwca. Później znowu przekręcił sobie nogę, tak że ten pierwszy sezon był bardzo trudny. W drugim było już lepiej, a w trzecim wrócił do kadry w świetnej formie - opowiada. Nie ustąpił, nie spuścił głowy, tylko walczył uparcie - podkreśla.

"Cieszymy się, że Polacy dobrze skaczą"

Ziobro zabłysnął w weekend podczas dwóch konkursów PŚ w szwajcarskim Engelbergu. W pierwszym zwyciężył, wyprzedzając Kamila Stocha, a w drugim stanął na najniższym stopniu podium (Stoch był pierwszy!).

W sumie Kamil Stoch wygrał w dwumeczu, ale ja nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Oczywiście tutaj żartuję. Chylę czoła przed nim, bo naprawdę pokazał klasę. Kamil to zawodnik z górnej półki i tak tylko mogę go podsumować. Tutaj nie trzeba nic mówić - podkreślał Ziobro po niedzielnym konkursie. Moje skoki też były dobre. Jestem zadowolony. Cieszę się i jeszcze raz gratuluję Kamilowi - dodał.

Kamil skacze dobrze, ja skaczę dobrze... Tutaj nie zapominajmy o chłopcach, bo jest Dawid, jest Klimek, Piotrek, Maciek - oni też naprawdę dobrze skaczą. To jest kwestia czasu, że może na którymś konkursie się zamienimy - to oni będą stać jak my tutaj i będą odpowiadać na takie same pytania. My też będziemy się cieszyć z tego, że Polacy dobrze skaczą - podkreślił.