W piątkowym konkursie w skokach narciarskich w Lahti (godz. 17) Kamil Stoch będzie miał okazję wrócić, po dwóch dniach przerwy, na prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Podwójny mistrz olimpijski z Soczi do Słoweńca Petera Prevca traci 17 pkt.

Pierwotnie w ten weekend w Finlandii miały odbyć się tylko dwa konkursy - w sobotę drużynowy, a dzień później indywidualny. Piątkowe zawody zostały dodane w zastępstwie odwołanych w listopadzie w Kuusamo.

Ze względu na napięty grafik w piątek w Lahti odbędą się zarówno dwie serie treningowe, kwalifikacje (zamiast serii próbnej) oraz rywalizacja o punkty.

Na powiększenie dorobku liczy Stoch, który w środę w Falun zajął czwarte miejsce, a Prevc był drugi. Takie rozstrzygnięcie pozwoliło Słoweńcowi przejąć od skoczka z Zębu żółty plastron lidera klasyfikacji generalnej PŚ.

O udział w piątkowym konkursie walczyć będzie także pięciu pozostałych zawodników wybranych przez trenera biało-czerwonych Łukasza Kruczka: Maciej Kot, Jan Ziobro, Piotr Żyła, Dawid Kubacki oraz Klemens Murańka.

Do historii przejść może Noriaki Kasai. Jeśli 41-letni Japończyk stanie na podium, zostanie pierwszym skoczkiem spoza Europy, któremu udało się dokonać tego 50 razy. Po raz pierwszy w karierze w czołowej "trójce" konkursu PŚ był 22 lata temu właśnie w Lahti. Osiągnięciem takim może pochwalić się na razie 11 zawodników ze Starego Kontynentu, wśród których jest Adam Małysz.

Rok temu Stoch wywalczył w Lahti piąte miejsce, a tuż za nim uplasował się Kot. Triumfował wówczas Niemiec Richard Freitag, przed Norwegiem Andersem Bardalem, a trzecie miejsce zajęli ex aequo ich rodacy, odpowiednio, Severin Freund, który w środę triumfował w Falun, oraz Anders Bardal.

(j.)