Justyna Kowalczyk, wraz z pozostałymi Polakami, została rano zgłoszona do rozpoczynającego się jutro Tour de Ski w biegach narciarskich. Wczoraj czterokrotna triumfatorka imprezy rozważała rezygnację z powodu zmian w programie. Dzisiaj ma zapaść ostateczna decyzja w tej sprawie.

Justyna wraz z całą grupą została zgłoszona zgodnie z regulaminem na dwie godziny przed odprawą techniczną. W dalszym ciągu jednak jeszcze może zrezygnować. Decyzję w tej sprawie podejmuje trener Aleksander Wierietielny - powiedział asystent szkoleniowca Rafał Węgrzyn. Jak dodał, zrezygnować w tym wypadku Kowalczyk może nawet tuż przed rozpoczęciem jutrzejszego prologu w Oberhofie.

Organizatorzy imprezy, z powodu utrzymującej się wysokiej temperatury i problemów ze śniegiem, zdołali przygotować tylko półtorakilometrową pętlę. W związku z tym wczoraj postanowiono, że drugiego dnia TdS w Niemczech narciarze będą rywalizować w sprincie techniką dowolną zamiast w biegu na dochodzenie "klasykiem".

Tego samego dnia na oficjalnej stronie Kowalczyk zamieszczono wypowiedź Wierietielnego, który przyznał, że wraz z zawodniczką poważnie zastanawia się nad rezygnacją ze startu. Zapowiedział wówczas, że decyzja zostanie podjęta w piątek, zaznaczając, iż "być może FIS do tego czasu zmieni coś jeszcze w programie".

Zastąpienie biegu na dochodzenie "klasykiem" przez sprint techniką dowolną nie jest dla Kowalczyk dobrą wiadomością. Zawodniczka z Kasiny Wielkiej w tym sezonie Pucharu Świata wygrała wszystkie konkurencje rozegrane "klasykiem". Natomiast 15 grudnia w Davos w jedynym do tej pory sprincie "łyżwą" była 25.

(MRod)