Od wtorku Anders Breivik będzie mógł czytać prasę, oglądać telewizję i słuchać radia. Zakaz dostępu do mediów został cofnięty przez sąd. Sprawca masakry w Oslo i na wyspie Utoya dostanie segregator z artykułami na swój temat, opisującymi wydarzenia z 22 lipca.

Breivik nie miał dostępu do mediów przez 143 dni, kiedy przebywał w areszcie. Najbardziej chce oglądać telewizję. Zatrzymaliśmy też niektóre gazety i wycinki, które oczywiście mu przekażemy - powiedział jego adwokat Geir Lippestad.

Sprawca lipcowej masakry w Norwegii będzie też mógł czytać korespondencje jaka do niego przychodzi. Do aresztu nadesłano ponad 300 listów zaadresowanych do Breivika. Od początku przyszłego roku Norweg będzie miał również prawo do odwiedzin. Na razie jednak nie chce się z spotykać z kimkolwiek. Na rozmowę z nim nie ma też ochoty żaden z członków jego rodziny.

Pod koniec listopada dwoje wyznaczonych przez sąd psychiatrów uznało Norwega za niepoczytalnego. "Żyje on we własnym urojonym wszechświecie i ten wszechświat rządzi jego myślami i czynami" - napisali w orzeczeniu. Norweska prokuratura poinformowała, że może to oznaczać, że zamachowiec uniknie więzienia.

Breivik przyznał się do ataków w Oslo i na wyspie Utoya. Według norweskich śledczych działał sam. 22 lipca zabił w dwóch miejscach 77 osób.