​Na przełomie maja i czerwca krakowska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, przesłucha dwóch funkcjonariuszy BOR. Trwa także analiza urządzeń w samochodzie premier - poinformował PAP prokurator Krzysztof Dratwa.

​Na przełomie maja i czerwca krakowska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, przesłucha dwóch funkcjonariuszy BOR. Trwa także analiza urządzeń w samochodzie premier - poinformował PAP prokurator Krzysztof Dratwa.
Zdjęcie z miejsca wypadku /PAP/Andrzej Grygiel /PAP

Przesłuchani zostaną kierowca i szef ochrony premier. Przesłuchania te odbędą się w tajnych kancelariach prokurator najbliższych miejsc zamieszkania świadków, ponieważ dotyczyć będą procedur bezpieczeństwa. Prokuratura nie podaje miejsca ani terminu przesłuchań. Pozostali funkcjonariusze BOR, obecni na miejscu wypadku, zostali już ponownie przesłuchani.

W piątek w Oświęcimiu przesłuchani zostaną dwaj ostatni świadkowie, którzy dotąd nie stawili się na wezwanie.

Prokuratura w dalszym ciągu poszukuje osób jadących samochodem, który zatrzymał się za samochodem seicento podejrzanego o spowodowanie wypadku Sebastiana K. Kierowcy dwóch kolejnych samochodów zostali już przesłuchani.

Chcemy z początkiem czerwca zakończyć czynności procesowe w zakresie przesłuchań świadków, co pozwoli nam dokończyć analizę czasowo-przestrzenną wypadku, która cały czas sukcesywnie jest uzupełniana - powiedział prok. Krzysztof Dratwa. Następnie prokuratorzy będą oczekiwać na opinie biegłych - poinformował.

Według prok. Dratwy, materiał dowodowy jest już bardzo obszerny, przesłuchano wielu świadków, trwają działania dotyczące analizy i pozyskania dodatkowych danych zapisanych w samochodzie, którym jechała premier.

Jak wyjaśnił prokurator, zapis urządzenia rejestracyjnego z samochodu audi A8 nie zawiera danych dotyczących używania syreny i sygnałów świetlnych podczas jazdy. Urządzenie włącza się dopiero po uderzeniu i rejestruje parametry jazdy samochodu ok. 15 sek. przed i 30 sek. po zdarzeniu, w zależności od rodzaju rejestratora - wyjaśnił prok. Dratwa. Jak dodał, trwają działania dotyczące odczytania danych z innych urządzeń w samochodzie. Prace w tym zakresie jeszcze trwają, badamy wszystkie aspekty w zakresie uzyskania dodatkowych parametrów jazdy - powiedział prok. Dratwa.

Śledztwo w sprawie wypadku zostało przedłużone do 10 sierpnia. Jak wyjaśniała prokuratura, było to spowodowane koniecznością przeprowadzenia dalszych czynności procesowych, w tym przesłuchania kolejnych świadków i uzyskania opinii biegłych.

Zeznania wszystkich świadków i cały zgromadzony materiał dowodowy zostaną przekazane biegłym, którzy na tej podstawie sporządzą opinię - rekonstrukcję przebiegu wypadku.

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.

14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.

(az)