W moim przekonaniu 10 maja jest możliwe przeprowadzenie wyborów prezydenckich; powinny się one odbyć dla dobra państwa polskiego i stabilności władzy państwowej - stwierdziła marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

W moim przekonaniu 10 maja jest możliwe przeprowadzenie wyborów prezydenckich. Proszę zobaczyć, jak to wygląda w innych państwach. Demokracja wymaga, aby te wybory, które są najważniejszymi wyborami, bo wybieramy głowę państwa, która jest przedstawicielem całego narodu, gwarantuje ciągłość państwową, nie możemy sobie tych wyborów traktować nonszalancko, tak jak chciałaby opozycja - powiedziała Elżbieta Witek na konferencji prasowej w Sejmie.

Jej zdaniem "nie ma podstawy prawnej do przesunięcia wyborów, poza wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego, o czym decyduje rząd". Rząd mówił, że po świętach będziemy chcieli luzować gospodarkę, żeby wracać powoli do życia - zauważyła marszałek. Wskazała, że "tak dzieje się też w innych krajach, które znacznie gorzej niż Polska zostały dotknięte koronawirusem". W związku z tym rząd ma do dyspozycji ustawę z 2008 r. autorstwa PO i PSL-u i z tego korzysta. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych podstaw do tego, aby wprowadzić któryś ze stanów nadzwyczajnych, w związku z tym wybory powinny się odbyć tak jak zostały one zaplanowane i ogłoszone przeze mnie - 10 maja - zapowiedziała.

Konstytucja stanowi, że wybory prezydenta RP zarządza marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. 100 dni przed upływem kadencji prezydenta wypada we wtorek 28 kwietnia 2020 r., 75 dni przed upływem kadencji to sobota 23 maja. Oznacza to, że wybory prezydenckie mogą odbyć się w jedną z niedziel maja: 3, 10, 17.

6 kwietnia Sejm uchwalił ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na prezydenta RP zarządzonych w 2020 r., zgodnie z którą w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Ustawa, która wprowadza też powszechne głosowanie korespondencyjne trafiła teraz do dalszych prac w Senacie.

Witek pytana o ewentualny termin wyborów na 17 maja powiedziała, że "nie chciałaby się wypowiadać, bo ta ustawa jest w tej chwili w procedowaniu". Ona jest w Senacie, nie wiemy co się z nią wydarzy, więc poczekajmy, na to jaka ona wyjdzie z Senatu i jaką decyzję podejmie ostatecznie Sejm, jeśli będzie tam wniosek o odrzucenie albo złożenie jakichś poprawek - tłumaczyła marszałek.

Zwróciła uwagę, że w innych krajach demokratycznych na całym świecie w warunkach znacznie trudniejszych od Polski przeprowadza się wybory.

Zdaniem Witek, "przy zachowaniu najwyższych środków ostrożności przeprowadzenie wyborów 10 maja jest możliwe i powinno się odbyć dla dobra państwa polskiego i stabilności władzy państwowej".

Pytana o stanowisko b. wicepremiera, prezesa Porozumienia Jarosława Gowina, który nie popiera majowego terminu wyborów wyraziła nadzieję, "że jednak rozsądek, rozwaga i powaga sytuacji, w jakiej się znajdujemy przewyższy to myślenie jakiemu poddał się premier Gowin". Nie podejrzewam pana premiera o złe intencje; wręcz przeciwnie, pan premier wystąpił z inicjatywą zmiany konstytucji, nasi posłowie się pod tym podpisali. Ale nie sądzę, aby to było możliwe do przeprowadzenia, bo opozycja na taki wariant się nie godzi - podkreśliła marszałek.

Liczę na to, że jak do tej pory Zjednoczona Prawica potrafiła w najtrudniejszych sytuacjach stanąć wspólnie przy różnicy poglądów (...), że uda nam się jednak zdecydować, aby te wybory 10 maja mogły się w sposób bezpieczny odbyć - dodała Witek.

Marszałek Witek była też pytana o przygotowania do przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich, jeśli Senat nie poprze przyjętej przez Sejm ustawy PiS o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym.

Podkreśliła, że rozmawiała na ten temat z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim i prosiła o "w miarę szybkie przeprocedowanie tej ustawy". Otrzymałam taką informację, że może to być 30 dni i z tym się liczyłam - oświadczyła Witek.

Zwróciła jednocześnie uwagę, że pod koniec marca uchwalono tzw. tarczę antykryzysową, w której znalazła się zmiana Kodeksu wyborczego umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim.

Chciałam przypomnieć, że gdyby coś się wydarzyło z tą ustawą (o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym), to obowiązuje ustawa, którą przyjęliśmy wcześniej o częściowym głosowaniu korespondencyjnym - zauważyła marszałek.

Nie chciałabym snuć takich pesymistycznych informacji o tym, co zrobi Senat, kiedy nam to (ustawę) dostarczy. My będziemy na pewno nad tą ustawą (o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym), jeśli wróci z Senatu, procedować jak najszybciej, aby pan prezydent Andrzej Duda mógł ją podpisać - zapowiedziała.