Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowała o bojkot zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich, a później ogłosiła, że całkowicie zawiesza swoją kampanię. Jak jej apel komentują inni kandydaci na prezydenta? "Nie zajmuje się wyborami, mnie zupełnie co innego interesuje" - przyznał szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. "To władza powinna zrezygnować z szaleństwa i przełożyć wybory, a nie obywatele ze swoich praw" - zauważył Szymon Hołownia.

Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowała o bojkot zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich, a później ogłosiła, że całkowicie zawiesza swoją kampanię. Jak jej apel komentują inni kandydaci na prezydenta? "Nie zajmuje się wyborami, mnie zupełnie co innego interesuje" - przyznał szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. "To władza powinna zrezygnować z szaleństwa i przełożyć wybory, a nie obywatele ze swoich praw" - zauważył Szymon Hołownia.
Zdj. ilustracyjne / Marcin Bielecki /PAP

Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że obecnie pracuje nad poprawkami do tarczy antykryzysowej dla pracowników i przedsiębiorców. Nie zajmuje się wyborami, mnie zupełnie co innego interesuje - mówił.

Rozmawiam o wsparciu dla firm, które dzwonią do mnie, które mają więcej niż dziewięciu pracowników - małych i średnich pominięto w tych rozwiązaniach, dla nich nie ma pomocy i mnie to interesuje, tu się różnimy z panią marszałek Kidawą-Błońską, bo ja się czym innym zajmuje, każdy ma prawo do swoich inicjatyw - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.

Szymon Hołownia, komentując na Twitterze list Kidawy-Błońskiej, zgodził się z nią, że zaplanowane na 10 maja wybory nie powinny się odbyć. Zaznaczył jednak, że bojkot to rezygnacja z praw obywatelskich.

"To władza powinna zrezygnować z szaleństwa i przełożyć wybory, a nie obywatele ze swoich praw" - stwierdził Hołownia. "Należy działać wspólnie, a nie odrębnie się poddawać. Byłem i jestem gotów do rozmowy z innymi kandydatami" - oświadczył. To przykre, że Małgorzata Kidawa-Błońska pozwoliła się złamać Jarosławowi Kaczyńskiemu, tracąc nadzieję na możliwość przesunięcia daty wyborów i na to, że jej kandydatura ma sens. Pozostaje tę decyzję uszanować, choć uważam, że to nie od kandydatów powinno się wymagać rezygnacji ze startu - dodał Hołownia w rozmowie z PAP. 

Do apelu Kidawy-Błońskiej odniósł się również Krzysztof Bosak - kandydat Konfederacji na prezydenta. "Ten apel jest niemądry i tylko pogłębia konflikt polityczny. Zdecydowanie nie włączę się w bojkot wyborów inicjowany przez PO" - napisał na Twitterze. 

"Odpowiedzialność za organizację wyborów spoczywa na władzy, nie na opozycji. To dotyczy także decyzji o zmianie terminu wyborów i momentu jej ogłoszenia" - ocenił Bosak.

To jest zmiana narracji Platformy Obywatelskiej, która za wszelką cenę dąży do zbojkotowania czy też wykluczenia terminu wyborów prezydenckich 10 maja - tak apel Kidawy-Błońskiej ocenił walczący o prezydenturę Marek Jakubiak, były poseł Kukiz’15


Odnosząc się do wypowiedzi Kidawy-Błońskiej o tym, że zawiesza ona kampanię wyborczą, Jakubiak zaznaczył, że kampania, która w założeniu powinna być aktywna w terenie między ludźmi, i tak jest zawieszona przez epidemię koronawirusa. Nie ma zatem co bohaterstwa odstawiać, tylko powiedzieć, że kampania nie jest prowadzona przez żadnego z kandydatów, więc co zawieszać, jak wszystko jest zawieszone - dodał.

W ocenie Jakubiaka, plan zbojkotowania wyborów prezydenckich powstał wyłącznie w PO oraz w środowisku mediów zbliżonych do PO i - jak mówił były poseł - nie wyszedł poza to grono. Słyszałem Kosiniaka-Kamysza, Bosaka i Hołownię i oni nigdy nie powiedzieli, że był taki plan - dodał.

O to, czy w związku z apelem Kidawy-Błońskiej o bojkot wyborów nie powinny być one przełożone, był pytany w Polsat News wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek SasinW żadnym wypadku nie. To jest wola tylko i wyłącznie jednej kandydatki, która jak widać uznała, że i tak nie ma szans w tych wyborach, więc postanowiła się z tych wyborów de facto wycofać - szkoda, że w ten sposób, czyli namawiając część wyborców do tego, aby do tych wyborów nie szła i nie realizowała swojego prawa konstytucyjnego do tego, aby uczestniczyć w wyborach - odpowiedział. Uważamy, że w tej chwili nie ma podstaw do tego, żeby te wybory przesuwać, a to jest taki dramatyczny ruch pani marszałek, której wyraźnie nie idzie w tej kampanii wyborczej - dodał Sasin.

Nie ma dzisiaj przesłanek do tego, żeby mówić, że możemy zgodnie z prawem przesunąć termin wyborów. Taką przesłanką mogłoby być wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, a to dzisiaj nie ma potrzeby, żeby taki stan nadzwyczajny wprowadzić - podkreślił wicepremier. 


Małgorzata Kidawa-Błońska w opublikowanym na Facebooku liście otwartym stwierdziła, że zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie nie powinny się odbyć. "Nie wolno narażać życia ludzkiego - z tą zasadą powinien zgodzić się każdy. Szczególnie ktoś, kto chce ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. Nie wyobrażam sobie, jak można prosić ludzi o zaufanie i jednocześnie namawiać ich, aby ryzykowali swoim życiem i zdrowiem" - napisała. "Dlatego wybory 10 maja 2020 roku nie mogą się odbyć! Jeśli jednak rządzący będą trwać w tym uporze, to muszą wiedzieć, że ponoszą pełną odpowiedzialność za straszliwe skutki dla życia i zdrowia obywateli. W takiej sytuacji apeluję do wszystkich wyborców, aby nie uczestniczyli w wyborach 10 maja 2020 roku. Jeśli nie można inaczej, niech odpowiedzią na nieodpowiedzialność władzy będzie powszechny bojkot" - podkreśliła.