​Były główny strateg Białego Domu i szef kampanii Donalda Trumpa, Steve Bannon został w piątek skazany na cztery miesiące więzienia i 6,5 tys. dolarów kary za uchylanie się od zeznań przed komisją śledczą Kongresu ds. wydarzeń z 6 stycznia 2021 r. W piątek komisja śledcza wystosowała do Trumpa wezwanie pod rygorem odpowiedzialności karnej do złożenia zeznań pod przysięgą.

Ława przysięgłych w sądzie federalnym w Waszyngtonie w lipcu uznała Bannona za winnego dwóch zarzutów: odmowy stawienia się przed komisją Kongresu i odmowy złożenia dokumentów.

W piątek sąd w Waszyngtonie ogłosił wyrok; pozwolił jednak Bannonowi pozostać na wolności w oczekiwaniu na apelację. Były doradca Trumpa jeszcze przed wyrokiem sugerował, że się od niego odwoła.

Za co skazano Bannona?

Bannon został skazany, bo zignorował wezwanie Kongresu pod rygorem odpowiedzialności karnej do złożenia zeznań przed komisją śledczą Izby Reprezentantów, badającą okoliczności szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 r. Bannon początkowo twierdził, że nie może zeznawać, bo poprosił go o to Trump. Powołał się przy tym na tzw. przywilej egzekutywy, zwyczaj prawny pozwalający prezydentom chronić treść wewnętrznych rozmów. Sąd zwrócił jednak uwagę, że od czasu zwolnienia go z funkcji w Białym domu Bannon jest osobą prywatną.

Bannon jest uważany za jedną z kluczowych osób zaangażowanych w protesty, które skończyły się szturmem na Kapitol. Na dzień przed zamieszkami zapowiadał podczas swojego podcastu, że 6 stycznia "rozpęta się piekło", i sugerował, że dojdzie do "rewolucji". 5 stycznia Bannon spotkał się też w hotelu Willard w Waszyngtonie z republikańskimi kongresmenami.

Associated Press przypomina, że Bannon jest oskarżony w jeszcze jednej sprawie: w sierpniu 2022 roku został aresztowany i oskarżony o defraudacje i wyłudzenia, które miały związek z kampanią zbierania funduszy na budowę muru na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku pod hasłem "Budujemy Mur". 

Trump wzywany do złożenia zeznań

Komisja śledcza Kongresu USA, badająca atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 r., wystosowała w piątek do byłego prezydenta Donalda Trumpa wezwanie pod rygorem odpowiedzialności karnej do złożenia zeznań pod przysięgą i przedstawienia stosownych dokumentów. Komisja wysłała do prawników Trumpa list, w którym zażądała, by złożył on zeznania do 14 listopada.

"Zdajemy sobie sprawę, że wezwanie pod rygorem odpowiedzialności karnej dla byłego prezydenta to znaczące i historyczne wydarzenie" - napisali w liście przewodniczący komisji Bennie Thompson i jego zastępczyni Liz Cheney.

13 października komisja zaprezentowała dowody, świadczące m.in. o tym, że Trump wiedział, iż jego uzbrojeni zwolennicy planują szturm na Kapitol, i sam chciał poprowadzić tłum. Opowiedziała się też za wezwaniem Trumpa do złożenia zeznań pod przysięgą. Odmowa zeznań po otrzymaniu wezwania pod rygorem odpowiedzialności karnej grozi zarzutami karnymi i wyrokiem.

Trump planował ogłosić się zwycięzcą

Komisja przedstawiła zeznania współpracowników byłego prezydenta i inne dowody, wskazujące na to, że Trump na długo przed styczniem 2021 roku planował ogłosić się zwycięzcą wyborów prezydenckich niezależnie od wyników. Ponadto wiedział, że je przegrał i na wiele dni przed zamieszkami był informowany, że jego uzbrojeni zwolennicy mogą zaatakować Kapitol. Świadczyły o tym m.in. zdobyte przez komisję wiadomości agentów Secret Service oraz najwyższego rangą dowódcy wojskowego gen. Marka Milleya.

Mimo to były prezydent podczas przemówienia 6 stycznia 2021 r. zachęcał swoich zwolenników do marszu na Kapitol i chciał sam do nich dołączyć, choć ostatecznie został powstrzymany przez chroniących go agentów. Trump nie wydał też żadnego rozkazu służbom i wojsku, by zainterweniowały; zrobił to wiceprezydent Mike Pence.

Były prezydent podżegał też tłum przeciwko Pence'owi, który mimo jego nacisków nie zgodził się zablokować lub odłożyć zatwierdzenia wyników wyborów, czego skądinąd nie miał prawa zrobić.