Jeszcze kilka lat temu od prezydenta oczekiwano pełnienia roli mediatora w sporach politycznych. Dziś nie tylko nikt tego nie pamięta, ale nawet nie przychodzi to nikomu do głowy. Szkoda, bo w brutalnej kampanii wyborczej przydałby się autorytet dbający o podstawowe zasady.

Rola prezydenta w wyborach

Formalnie, konstytucyjnie zaczyna się od wyznaczenia daty wyborów a kończy powierzeniem misji tworzenia rządu a potem jego powołaniem. Między tymi odległymi o kilka miesięcy aktami jest jednak cykl wydarzeń, które także mogą skłaniać głowę państwa do wypełniania obowiązków, zapisanych może mniej jasno, ale intuicyjnie i intencyjnie zrozumiałych.

Według art. 126 Konstytucji "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej." Stanowi więc nie tylko uosobienie państwa, ale też odpowiada za zapewnienie stabilności jego funkcjonowania w sytuacjach, kiedy jest ona zakłócona. Na przykład zaangażowaniem Sejmu i uzależnionego od niego rządu w kampanię wyborczą. Dlatego właśnie głowa państwa wybierana jest w zupełnie innym terminie niż parlament i tworzony przez parlament rząd.

Prezydencki zawód

Sejm nie zbiera się już od miesiąca, ministrowie objeżdżają cały kraj prowadząc kampanię wyborczą. Jedynym stałym, działającym w zwykłym trybie organem państwa, niedotkniętym wyborczą gorączką jest urząd prezydenta. Jego działań stabilizacyjnych nie da się jednak dostrzec.

Prezydent nijak nie reaguje na wydarzenia w kampanii, a są one dość niebywałe - od nadużywania możliwości, jakie daje nadzór nad spółkami Skarbu Państwa (w tym publicznymi mediami) po publiczne używanie najcięższych oskarżeń o złodziejstwo z jednej i zdradę, szpiegostwo itp z drugiej strony. A potem na odwrót. Dochodzi także do szarpanin posłów ze sobą czy funkcjonariuszami interweniującej policji. Tolerowane są działania niewystępujące nigdzie.

Jasne, krytyczne stanowisko kogoś wybranego w bezpośrednich, powszechnych wyborach na funkcję zapewniającą podstawowe standardy jego działania mogłoby pewnie pomóc w uniknięciu skrajności i rozładowaniu napięć. Niestety, nie zostało dotąd sformułowane.

Szkoda.