"Polsce bardzo potrzebne jest pojednanie i z taką myślą idziemy do tych wyborów - szukanie wspólnoty, odbudowa braterstwa, przywracanie normalnych relacji międzyludzkich" - powiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z mieszkańcami Ryk (Lubelskie). "To są dwie filozofie, które muszą się w tej kampanii zetrzeć: tych, którzy chcą Polski podzielonej, nienawistnej i tych którzy chcą Polski zjednoczonej" – dodał.

"Polsce bardzo potrzebne jest pojednanie i z taką myślą idziemy do tych wyborów - szukanie wspólnoty, odbudowa braterstwa, przywracanie normalnych relacji międzyludzkich" - powiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z mieszkańcami Ryk (Lubelskie). "To są dwie filozofie, które muszą się w tej kampanii zetrzeć: tych, którzy chcą Polski podzielonej, nienawistnej i tych którzy chcą Polski zjednoczonej" – dodał.
Władysław Kosiniak-Kamysz /Wojtek Jargiło /PAP

Zdaniem lidera ludowców Polska jest dziś krajem rozdartym podziałami politycznymi - są ci, którzy bardzo popierają obecny rząd i nie przyjmują argumentów, że ktoś ma inne zdanie, albo odwrotnie. Nasze świąteczne stoły są przecięte piłą mechaniczną nienawiści na pół. Możemy to zakończyć wybierając tych, którzy dają gwarancję normalności i szacunku dla każdego - mówił Kosiniak-Kamysz

Według prezesa PSL podziały to nie jest wina wyborców, tylko tych polityków, którzy "przyjęli nie tylko na sztandary, ale i do serca" zasadę “dziel i rządź".

Polska będzie silna tylko wtedy, gdy będziemy współpracować, normalnie ze sobą rozmawiać, gdy nie będzie hejtu jednego na drugiego - ocenił prezes PSL.

Jeden z uczestników spotkania zapytał prezesa PSL m.in. o powody głosowania za podniesieniem wieku emerytalnego oraz o jego stosunek do środowiska LGBT.

Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że podniesienie wieku emerytalnego wynikało z analiz demograficznych Polski. Za 20 lat na jedną osobę na emeryturze będą przypadały dwie osoby pracujące. Jeszcze pięć lat temu to były cztery osoby pracujące. Obciążenia dla młodego pokolenia będą większe - powiedział. Zaproponowaliśmy taki sposób rozwiązania, który został zanegowany przez wyborców i my tę lekcję odrobiliśmy. Przyjęliśmy do wiadomości słaby wynik PSL (w 2015 r) i wyciągnęliśmy wnioski, dlatego mówimy wprost: do takich rozwiązań nie będziemy dążyć, ani proponować - mówił.

Kosiniak-Kamysz powiedział, że jest człowiekiem wierzącym i będzie "zawsze stał po stronie tych wartości". Przypomniał, że to on, a nie posłowie PiS, którzy mają samodzielną większość w Sejmie, wniósł o odrzucenie projektu liberalizacji aborcji zgłaszany przez Barbarę Nowacką.

Małżeństwo zgodnie z Konstytucją RP to związek kobiety i mężczyzny, to jest dla nas oczywiste i naturalne, i nie było naszej zgody i nie będzie na adopcję dzieci przez pary homoseksualne - zadeklarował. Nie zgadzam się, jak ktoś na Marszu Równości profanuje mszę świętą i uczucia religijne kogokolwiek z nas, ale nie zgadzam się też, żeby ci, którzy tak często mają Pana Boga na ustach i różne patriotyczne zdania, szli i kopali kogokolwiek na takich marszach - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.