W sztabie wyborczym kandydata PO temperatura wyższa jest od tej za oknem. To skutek wyników sondaży, które partia zamawia na własne potrzeby. Ostatnie są wyjątkowo niepokojące - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna". Z badań wynika bowiem, że różnica między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim to już zaledwie 4 procent.

Dlaczego przewaga Komorowskiego nad Kaczyńskim jest już tak niewielka? Marszałek popełnia gafę za gafą. Nie ma jasno sprecyzowanej strategii kampanii. A wszystko to przez słabe, wewnętrznie skłócone zaplecze - pisze "DGP". Komorowski nie ufa szefowi swojego sztabu Sławomirowi Nowakowi. Ten z kolei boi się Grzegorza Schetyny, który nieformalnie stara się wyznaczać kierunki kampanii.

Na sojuszu z Komorowskim szef klubu PO próbował odbudować swoją pozycję w partii. Ale i on, gdy tendencje stały się niekorzystne dla marszałka, zaczął usuwać się w cień. W to miejsce próbuje wejść Janusz Palikot. On chce oczywiście kampanię robić po swojemu: prowokować i próbować ośmieszać lidera PiS. W efekcie Platforma, która do tej pory starała się utrzymywać wizerunek partii spokojnej, staje się stroną atakującą.