Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że poprzez dekret upraszczający nadawanie rosyjskiego obywatelstwa ukraińskim dzieciom Władimir Putin faktycznie zalegalizował porywanie dzieci z Ukrainy.

Traktujemy dekret prezydenta Rosji jako "próbę zalegalizowania nielegalnego przemieszczenia na terytorium Rosji ukraińskich dzieci z tymczasowo okupowanych przez rosyjską armię terytoriów Ukrainy" - napisał resort. "Swoim dekretem Władimir Putin faktycznie zalegalizował porywanie dzieci z terytorium Ukrainy" - dodano.

Podkreślono, że od początku inwazji na Ukrainę Rosjanie przymusowo przemieścili na terytorium Rosji "setki tysięcy" obywateli Ukrainy, w tym dzieci.

Agencja Ukrinform podaje, że według stanu z 26 maja Rosja wywiozła na swoje terytorium ponad 238 tys. ukraińskich dzieci.

W poniedziałek Putin wydał dekret o uproszczeniu trybu otrzymania rosyjskiego obywatelstwa przez ukraińskie osierocone dzieci - przypomina Ukrinform.

W ubiegłym tygodniu rosyjski prezydent podpisał dekret mówiący, że mieszkańcy okupowanych terenów obwodu chersońskiego i zaporoskiego w Ukrainie będą mogli uzyskać obywatelstwo rosyjskie na drodze uproszczonej procedury. 

W myśl przepisów, osoby pochodzące z tych terenów posiadające co najmniej jednego rosyjskiego rodzica, mieszkające na stałe w Rosji, albo też przedstawiciele niektórych zawodów, będą mogły uzyskać obywatelstwo w ramach uproszczonej procedury.

W 2019 roku Putin wydał dekret w sprawie uproszczonej procedury nadawania obywatelstwa rosyjskiego mieszkańcom separatystycznych republik Doniecka i Ługańska. Teraz dokument został zmieniony i prostszą drogę do obywatelstwa mają mieć także mieszkańcy innych terenów okupowanych przez Rosjan - chodzi o obwód chersoński i część obwodu zaporoskiego.

MSZ Ukrainy stwierdził, że rosyjska decyzja to kolejny przejaw "zbrodniczych celów" agresora. Dekret prezydenta Rosji jest nieważny i nie wywołuje żadnych skutków prawnych. Decyzja ta nie wpłynie na obywatelstwo osób, które zamieszkują na czasowo okupowanych terenach na Ukrainie - dodano w oświadczeniu resortu dyplomacji.