Rosjanie opuścili okupowany przez nich Chersonia. Czy to punkt zwrotny w trwającej za naszą wschodnią granicą wojnie? M.in. to pytanie pada w dzisiejszym programie Rzut na Mapę, w którym - jak co tydzień - analizujemy najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia w Ukrainie.

W tym szczególnym dla nas dniu, Narodowym Święcie Niepodległości, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nagrał życzenia w języku polskim dla wszystkich Polaków. Pośród stu czterech słów na sto cztery lata Niepodległości pada zdanie: "Kiedy znów spotkaliśmy się ze starym, wspólnym wrogiem - Polska była obok. Ukraińcy zawsze będą to pamiętać.(...) Wasi ludzie, nasi sojusznicy. Wasz kraj - nasza siostra." W dniu naszego święta ze szczególną uwagą przyglądamy się walce o wolność i niepodległość w kraju naszych sąsiadów.

Gościem 11-listopadowego "Rzutu na Mapę" jest dr Natalia Kusa z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Rozmawiamy o śledzonym z ogromną uwagą ruchu wojsk ukraińskich, które wkroczyły do Chersonia, wyzwalając spod rosyjskiej okupacji kolejne wsie i miejscowości na swojej drodze. Dokąd w tym czasie przemieszczają się Rosjanie?

Według wszystkich frontowych doniesień grupują się na południowym brzegu Dniepru. Część ekspertów przekonuje, że to ruch w kierunku wzmacniania obrony Krymu. Czy zatem Moskwa spodziewa się próby odbicia przez Ukraińców okupowanego od prawie 9 lat półwyspu? Czy Putin, dla którego Krym to przecież także element wizerunkowy - będzie kazał bronić go do ostatniego żołnierza?

W najnowszym odcinku "Rzutu na Mapę" rozmawiamy też o kwestii ewentualnych negocjacji między Moskwą a Kijowem, o które - jak czytamy w prasie zza oceanu - zabiegają Stany Zjednoczone.


 

Opracowanie: