"Przed nami bolesny rok lub dwa. Im szybciej zmusimy Rosję do tego, by zdała sobie sprawę, że nie może podbić Ukrainy, tym lepiej. Gdy Rosja to wreszcie zrozumie, jestem przekonany, że zaczną spadać ceny paliw, zacznie obniżać się inflacja i możemy zacząć wracać do pewnej normalności" - mówi RMF FM Richard Branson. Brytyjski przedsiębiorca, miliarder, twórca Virgin Group przybył do Rzeszowa, by na miejscu w Polsce poznać sytuację związaną z napływem uchodźców z Ukrainy. Branson włączył się w przygotowania do World for Ukraine Summit 2022, którego celem jest wsparcie naszych sąsiadów.

World for Ukraine Summit 2022 odbędzie się w G2A Arena w Rzeszowie Jasionce w dniach 17-19 października. Jego celem jest stworzenie platformy dla organizacji pozarządowych, ludzi biznesu, nauki i polityki, umożliwiające wspólne działania na rzecz wsparcia Ukrainy. 

Richard Branson spotkał się w Rzeszowie z liderami wiodących organizacji pozarządowych oraz przedsiębiorcami, w tym między innymi z PAH, GEM, UNICEF Polska, Polską Radą Biznesu, Corporate Connetions, Fibrain, Euvic, Trias czy Lancerto. Rozmawiano o pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej, wsparciu uchodźców z Ukrainy, a także wyzwaniach społecznych i ekonomicznych, jakie spowodował najpoważniejszy konflikt zbrojny w Europie od II wojny światowej. Jak podkreśla w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim słynny przedsiębiorca i filantrop, Polska jest krajem nadzwyczajnych możliwości. Dlatego ważne, by młodzi ludzie zostali tu, budowali kraj, z którego będą mogli być dumni...

„Musimy starać się, by sprawa Ukrainy nie schodziła z pierwszych stron gazet. Musimy utrzymywać presję na nasze rządy, by rozumiały, że zgoda na to, że Rosja zajmie choćby kawałek Ukrainy, może uruchomić w Europie efekt domina. Musimy naciskać na rządy, by zajmowały twarde stanowisko i dostarczyły Ukrainie niezbędny sprzęt, by mogła zmusić Rosję do wycofania się z zajętych terenów. I mocno wierzę w to, że tak właśnie się dzieje, może jeszcze za wolno, ale jednak. Wierzę, że Ukraińcy swoją siłą woli będą w stanie odeprzeć Rosjan - podkreśla Branson.

Jak przekonuje, wszyscy musimy przyjąć do wiadomości, że wojna ma swoje konsekwencje. Musimy zaakceptować to, że przez pewien czas ceny paliwa będą wyższe, a to spowoduje wzrost inflacji. Zachodnie państwa i przedsiębiorstwa muszą pewien związany z tym ból po prostu przyjąć. Wolę płacić za paliwo dwa razy więcej, niż mieć świadomość, że Rosja może stać się bogatsza i uczynić Ukrainie, czy w przyszłości innym krajom, jeszcze więcej szkód - podkreśla miliarder i dodaje: Im szybciej zmusimy Rosję do tego, by zdała sobie sprawę, że nie może podbić Ukrainy, tym lepiej. Gdy Rosja to wreszcie zrozumie, jestem przekonany, że zaczną spadać ceny paliw, zacznie obniżać się inflacja i możemy zacząć wracać do pewnej normalności.

Grzegorz Jasiński: Od początku rosyjskiej inwazji wypowiadał się pan stanowczo po stronie Ukrainy. Jaki jest cel pańskiej obecnej wizyty w Polsce?

Richard Branson: Podstawowym celem jest zdobycie wiedzy. Spotykam się z przedstawicielami biznesu, a także organizacjami społecznymi i pozarządowymi, by się dowiedzieć, jakiej pomocy potrzebują, jaką pomoc moglibyśmy im zaoferować. Chcemy dowiedzieć się z pierwszej ręki, co dzieje się w Polsce i jak możemy pomóc Ukrainie. Oba środowiska mówią właściwie jednym głosem. 

Cytat

Organizacje non-profit wykonały niewiarygodną pracę. To nadzwyczajne, co Polska osiągnęła przez ostatnich 12 miesięcy. Opinia o Polsce jest niezwykle korzystna, ze względu na hojność i wielkoduszność Polaków, ze względu na to, jak przyjęliście uchodźców. Myślę, że Polacy zasługują na wielką pochwałę za to, co zrobili.

Oczywiście w związku z tą wspaniałomyślnością mogą się też pojawić problemy i oba środowiska wspominają też, że potrzebują pomocy. Organizacje non-profit wyrażają nadzieję, że rząd przyjmie większą pomoc z Unii Europejskiej, wspominają o oferowanych pieniądzach, które nie są akceptowane. To jeden z komentarzy, który dziś usłyszałem. Biznes wspomina o potrzebie inwestycji, zarówno tu w Polsce, jak i na Ukrainie. Chce rozgłaszać, że Ukraina jest dostępna do tego, by tam inwestować, a Polska jest gotowa w tym pomagać. I to jest coś, w czym faktycznie moglibyśmy pomóc.

Jakie nadzieje wiąże pan, jakie nadzieje może wiązać Ukraina, w związku z planowanym w październiku w Rzeszowie spotkaniem World for Ukraine Summit? Na co pan liczy? Co jest możliwe?

Dla mnie to jasne, że biznes i organizacje pomocowe chcą wspólnie wypracować plan na wypadek pogorszenia sytuacji. Załóżmy, że jeszcze dwa miliony uchodźców przekroczą granicę. Polska musi być na to gotowa. 

Te dwa środowiska mogą przygotować plan, który wykorzystując doświadczenia ostatnich miesięcy może pomóc rządowi, może przedstawić pewne sugestie. To ostatecznie od rządu będzie zależało, czy z nich skorzysta. To osoby, które działają na tej linii frontu i gdybym był na miejscu rządu, chciałbym poznać ich opinię.

Jaki może być pański wkład, wkład pańskich firm?

Mamy fundację Virgin Unite, przekazaliśmy już pewną pomoc i jestem przekonany, że możemy tę pomoc rozszerzyć. Popatrzymy też na nasze różne biznesy i zastanowimy się, na ile mogłyby być pomocne. Mamy małe przedsiębiorstwo w Polsce, Virgin Mobile. Sądzę też, że możemy podjąć rozmowy z innymi liderami biznesu. 

To, co usłyszałem tu od przedsiębiorców, wiąże się z troską o młodych ludzi tu w Polsce. Oni nie chcą, by młodzi ludzie wyjeżdżali z Polski, chcą by tu zostawali i ją budowali. Myślę, że młodzi ludzie muszą zrozumieć, że inflacja, wysokie ceny paliw, wcześniej Covid-19, wszystko to z czym muszą się tu w Polsce mierzyć, to są problemy, które dotykają całego świata. Oczywiście jest tu dodatkowy lęk o to, co wiąże się z wojną, blisko, tuż za granicą, ale Polska jest też krajem nadzwyczajnych możliwości. Dlatego ważne, by zostali tu, budowali kraj, z którego będą mogli być dumni...

A teraz mamy też dużą grupę osób z Ukrainy, kobiet, dzieci, które potrzebują pomocy, potrzebują też szansy...

Przedsiębiorcy mówią mi, że brakuje w Polsce rąk do pracy, dlatego trzeba szukać możliwości pracy nawet zdalnej, nawet przez kilka godzin dziennie. I kobiety, także polskie, też mogą w tym uczestniczyć...

Jak pańskim zdaniem przedsiębiorcy, innowacyjne firmy, firmy nowoczesnych technologii mogą pomóc Ukrainie wygrać tę wojnę? Niestety, świat pozwolił Rosji stać się państwem, które dokonało inwazji Ukrainy. Czy teraz nowoczesny biznes, firmy nowoczesnych technologii pomogą Ukrainie wygrać?

Musimy starać się, by sprawa Ukrainy nie schodziła z pierwszych stron gazet. Musimy utrzymywać presję na nasze rządy, by rozumiały, że zgoda na to, że Rosja zajmie choćby kawałek Ukrainy, może uruchomić w Europie efekt domina. Musimy naciskać na rządy, by zajmowały twarde stanowisko i dostarczyły Ukrainie niezbędny sprzęt, by mogła zmusić Rosję do wycofania się z zajętych terenów. 

I mocno wierzę w to, że tak właśnie się dzieje, może jeszcze za wolno, ale jednak. Wierzę, że Ukraińcy swoją siłą woli będą w stanie odeprzeć Rosjan.

Jako biznesmen zapewne ma pan zdecydowaną opinię na temat związanego z wojną kryzysu ekonomicznego. Jak głęboki będzie, jak długo potrwa?

Wszyscy musimy przyjąć do wiadomości, że wojna ma swoje konsekwencje. Nasi obywatele nie umierają na tej wojnie, umierają obywatele Ukrainy. Musimy zaakceptować to, że przez pewien czas ceny paliwa będą wyższe, a to spowoduje wzrost inflacji. To wiąże się z próbami ograniczenia dopływu pieniędzy do Rosji. Zachodnie państwa i przedsiębiorstwa muszą pewien związany z tym ból po prostu przyjąć. 

Zajmuję się biznesem lotniczym, to naprawdę mało komfortowe płacić za paliwo dwa razy więcej, ale wolę to niż świadomość, że Rosja może stać się bogatsza i uczynić Ukrainie, czy w przyszłości innym krajom, jeszcze więcej szkód. Cóż, przed nami bolesny rok lub dwa. Im szybciej zmusimy Rosję do tego, by zdała sobie sprawę, że nie może podbić Ukrainy, tym lepiej. Gdy Rosja to wreszcie zrozumie, jestem przekonany, że zaczną spadać ceny paliw, zacznie obniżać się inflacja i możemy zacząć wracać do pewnej normalności.


Opracowanie: