Objęta sankcjami rosyjska firmy zbrojeniowe była w stanie sprowadzić setki tysięcy sztuk amunicji snajperskiej z USA i innych zachodnich krajów - podał portal Politico. Nie jest jasne, w jaki sposób naboje trafiły do Rosji.

Portal powołuje się na deklaracje celne m.in. z sierpnia i października ubiegłego roku złożone przez Promtechnologię, producenta rosyjskich karabinów snajperskich ORSIS T-5000 oraz inną firmę zbrojeniową, Tetis. Dokumenty wymieniają setki tysięcy sztuk amunicji snajperskiej - opisanej w deklaracji jako naboje myśliwskie na użytek cywilny - wyprodukowane przez amerykańską firmę Hornady. W jednym z dokumentów jako źródło tego samego typu pocisków wymieniono firmę ze Słowenii. 

Naboje Hornady pokazano m.in. w zamieszczonym na Telegramie filmie z frontu, w którym żołnierz Grypy Wagnera testuje karabin, zaznaczając że wykorzystuje on zachodnią amunicję. Naboje są też dostępne w rosyjskich sklepach z bronią.

Mimo że dokumenty wymieniają amerykańską firmę jako źródło amunicji, jej szef Steve Hornady, stwierdził że jego spółka zaprzestała eksportu do Rosji od czasu rosyjskiej inwazji w 2014 r.

Kategorycznie nie eksportujemy niczego do Rosji (...) Nie wspieramy żadnej sprzedaży naszych produktów żadnym rosyjskim sukinsynom i jeśli dowiemy się, jak je pozyskują, podejmiemy wszelkie dostępne kroki, by to powstrzymać - oświadczył biznesmen. Dodał, że według jego wiedzy żaden z jego klientów nie wywiózł zakupionej amunicji do Rosji i aby to zrobić, musiałby wystąpić o pozwolenie na reeksport.

"Pojedyncze części" wysyłane do Kirgistanu

Podobnie sprawę dementuje słoweńska firma Valerian, wymieniona w jednym z dokumentów. Szef firmy Gaszper Heybal zaprzeczył, by dostarczał amunicję lub broń do Rosji i stwierdził, że nie rozumie, dlaczego wymieniony jest jako producent w rosyjskich dokumentach.

Słoweński dyplomata miał powiedzieć portalowi, że Valerian nie występował o pozwolenie na eksport do Rosji, jednak wysyłał "pojedyncze części" do Kirgistanu.

Politico twierdzi też, że w trakcie swojego śledztwa odkryły również deklaracje celne wskazujące na sprowadzanie amunicji produkcji niemieckiej, fińskiej i tureckiej.

Sugerują one, że mimo zachodnich sankcji Rosja nadal jest w stanie importować broń z Zachodu. Jak wskazuje ekspert brytyjskiego think-tanku RUSI Gary Somerville, dostęp do zachodniego uzbrojenia jest dla Rosji ważny ze względu na ograniczone możliwości produkcyjne własnego przemysłu.