Na Kijów spadł pocisk balistyczny Iskander - poinformował przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko. Nie przekazano informacji o rannych czy ofiarach. Rosyjski pocisk trafił także w prywatny szpital położniczy w obwodzie kijowskim.

Piątego dnia ataku Rosji na Ukrainę, krótko po zakończeniu rozmów negocjacyjnych między tymi krajami, rozpoczął się ostrzał rakietowy Kijowa.  

"Kolejna zbrodnia putinowskiego reżimu. Uderzenie balistycznym pociskiem Iskander w Kijów" - napisał przedstawiciel MSW Ukrainy Anton Heraszczenko w serwisie Telegram. Ustalane są informacje w sprawie dokładnego miejsca uderzenia i ewentualnych ofiar.

Władze miasta zaapelowały do mieszkańców o udanie się do schronów.

Źródła portalu Ukraińska Prawda twierdzą, że jedną z rakiet zestrzelono. Jest jednak ryzyko wystrzelenia kolejnych takich pocisków - dodano.

Rosyjski pocisk trafił w prywatny szpital położniczy w obwodzie kijowskim, wszystkie pacjentki zostały ewakuowane - przekazała wieczorem agencja Interfax-Ukraina. W szpital położniczy uderzył pocisk, są wielkie zniszczenia, ale budynek stoi. Wszyscy zostali ewakuowani - przekazał dyrektor sieci szpitali Witalij Hyrin.

Nie sprecyzowano, w jakiej miejscowości znajduje się uszkodzony szpital.

W Kijowie brakuje jedzenia

W Kijowie brakuje wody, chleba, mięsa, nabiału, warzyw i owoców. Od kilku dni ulice nie są sprzątane, śmieci nie wywożone. Urzędy pocztowe są nieczynne. Szkoły oraz uczelnie zostały zamknięte; zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji Serhija Szkarleta ogłoszono ferie do dnia 12 marca.

W stolicy od wtorku obowiązywał będzie także całkowity zakaz sprzedaży alkoholu. Ogłaszając tę informację, mer Kijowa Witalij Kliczko zwrócił się jednocześnie do właścicieli sklepów i aptek z prośbą o niepodwyższanie cen na artykuły spożywcze i leki.

Podwyższenie cen w czasie wojny nie jest lepsze od rabunku - argumentował burmistrz. Wcześniej Witalij Kliczko zwrócił się do mieszkańców Kijowa również z prośbą o niezwłoczne przekazywanie informacji policji o osobach podejrzanych oraz ostrzegł przed rabunkiem porzuconych mieszkań: Złodzieje, zgodnie z prawem wojennym, będą likwidowani bez zapowiedzi.

27 kilometrów

Zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Maxar Technologies zrobione wieczorem pokazują, że konwój rosyjskich pojazdów wojskowych rozciąga się pod Kijowem na długości ponad 27 km wzdłuż wschodniej części lotniska Kijów-Hostomel im. Antonowa. To międzynarodowe lotnisko specjalizujące się w obsłudze samolotów cargo.

Według firmy Maxar konwój kierujący się w stronę Kijowa składa się z setek pojazdów opancerzonych, czołgów, cystern z paliwem, bojowych wozów piechoty i artylerii samobieżnej.

Ataki nie tylko w Kijowie

Wieczorem doszło też do ataku rakietowego w podkijowskich Browarach i Wasylkowie. W Browarach sześć osób zostało rannych.

"Wasylków ostrzeliwują rakietami!!! Wszyscy mieszkańcy do schronów! I nie wychodźcie do rana! Chroń nas, Boże" - napisała w mediach społecznościowych mer miasta.

W rosyjskich ostrzałach w obwodzie kijowskim zniszczone zostały trzy kilkupiętrowe budynki - przekazało MSW. Jedna osoba jest pod gruzami - przekazały służby ratunkowe.

Ok. godz. 19.10 (18.10 w Polsce) wskutek uderzenia rakietowego w Wasylkowie, Białej Cerkwi i Kalinówce zniszczony został 4-piętrowy akademik i dwa czteropiętrowe bloki mieszkalne - czytamy w komunikacie MSW.

W Białej Cerkwi trwa akcja ratunkowa. Uratowano dwie osoby, jedna znajduje się pod gruzami - poinformowała państwowa służba ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy. W Wasylkowie i Kałyniwce służby nie mogą prowadzić akcji ratunkowej ze względu na trwające ostrzały.