O ile wiemy, że w szeregach Grupy Wagnera na froncie w Ukrainie walczyli regularni kryminaliści werbowani w rosyjskich więzieniach, o tyle teraz okazuje się, że w działaniach zbrojnych biorą też udział przedstawiciele 10 ugrupowań kryminalnych Rosji. Rekrutowanie do regularnych wojsk rosyjskich, tamtejsze mafie uznają za zgodne ze swoim kodeksem honorowym.

Rosyjskie zorganizowane grupy przestępcze poparły inwazję Kremla na Ukrainę i uznały rekrutację swoich przedstawicieli na wojnę za zgodną z mafijnym "kodeksem honorowym". Na froncie zginęli już wpływowi członkowie co najmniej 10 ugrupowań kryminalnych - ujawnił w poniedziałek niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit.

Jak powiadomiono, w walkach pod Bachmutem w Donbasie zginął m.in. "drogowiec" Aleksandr Jenaliejew, zrekrutowany na wojnę w zakładzie karnym. Przestępca odsiadywał tam wyrok 25 lat pozbawienia wolności za wielokrotne morderstwa.

Na Ukrainie walczą członkowie najbardziej wpływowych grup przestępczych, m.in. capkowskiej z Kraju Krasnodarskiego, utrzymującej nieformalne związki z rosyjską Prokuraturą Generalną. Na froncie znaleźli się też dwaj przedstawiciele niesławnych "drogowców" z Tatarstanu, czyli bandytów, którzy - przebrani w policyjne mundury - mordowali i okradali kierowców ciężarówek - czytamy w komunikacie niezależnego medium.

Według doniesień kanału agresję na sąsiedni kraj popierają liderzy właściwie wszystkich głównych organizacji przestępczych z różnych regionów Rosji - od Biełgorodu w pobliżu granicy z Ukrainą po Kraj Zabajkalski na Syberii

Kryminaliści nie walczą już tylko w szeregach Grupy Wagnera, ale także w regularnej armii. Niektórzy z rosyjskich dowódców mają sobie nawet chwalić podwładnych z mafii i podkreślają, że to lepszy "materiał" na żołnierzy, niż zwykli rezerwiści trafiający do wojsk w ramach mobilizacji.