Amerykański Instytut Studiów nad Wojną ocenił, że Jewgienij Prigożyn, właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera, dostał od prezydenta Rosji Władimira Putina szansę wykazania się poprzez zajęcie ukraińskiego Bachmutu w obwodzie donieckim, ale zawiódł. W efekcie jego pozycja na Kremlu zaczyna maleć. Coraz większe znaczenie ma za to regularna armia rosyjska.

Marginalizacja właściciela Grupy Wagnera następuje po miesiącach umacniania się jego pozycji. Władimir Putin dał Jewgienijowi Prigożynowi i poprzedniemu dowódcy wojsk rosyjskich na Ukrainie gen. Siergiejowi Surowikinowi szansę wykazania się, poprzez - odpowiednio - szturmowanie Bachmutu zwerbowanymi więźniami i prowadzenie brutalnych ataków powietrznych wymierzonych w ukraińską infrastrukturę cywilną - przypomina ISW w najnowszej analizie.

Jak ocenia ośrodek, obie operacje skończyły się niepowodzeniami - nie udało się przejęcie Bachmutu siłami Grupy Wagnera, a ataki powietrzne spowodowały tylko cierpienie cywili i zużycie większości z pozostałych Rosji pocisków precyzyjnych.

Prigożyn zapewne naprawdę wierzył, że los mu sprzyja i może zdobyć polityczne wpływy i sięgnąć po przywództwo w rosyjskim establishmencie wojskowym, rywalizując z ministrem obrony Federacji Rosyjskiej Siergiejem Szojgu czy szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR gen. Walerijem Gierasimowem, ale teraz te nadzieje wydają się złudne - zaznaczają badacze amerykańskiego think tanku.

Dodają, że Putin pozwolił na wzmocnienie roli Grupy Wagnera w wojnie w Ukrainie po tym, gdy regularne siły rosyjskie najpierw poniosły porażki w ofensywie na Kijów, a następnie wykrwawiły się w walkach o Mariuopl, Siewierodonieck i Lisiczańsk wiosną i latem ubiegłego roku. Opierająca się w wielkiej mierze na rekrutowanych więźniach formacja objęła główną rolę we wciąż trwającym rosyjskim natarciu na Bachmut.

Putin odbuduje swoje siły?

Obecnie w wysiłkach wojennych Rosji na Ukrainie wzrasta rola regularnej armii. Gen. Gierasimow zastąpił faworyzowanego przez Prigożyna gen. Surowikina, przygotowywana jest kolejna fala mobilizacji, a żołnierze są lepiej szkoleni - wylicza ISW. To znacząca zmiana w polityce Kremla, świadcząca o podjęciu długoterminowych działań wzmacniających siły zbrojne i odejściu od krótkoterminowej strategii polegania na nieregularnych formacjach, takich jak Grupa Wagnera - ocenia ośrodek.

"W tym przejściowym okresie Putin nigdy w pełni nie zgodził się na żądania i postulaty Prigożyna, prawdopodobnie od początku planując przywrócenie go do jego starej roli w momencie, w którym regularna armia rosyjska wzmocni się na tyle, by udźwignąć ciężar kontynuowania wojny" - czytamy w analizie.

Zmianę polityki Putina można widzieć w pozytywnym i negatywnym świetle - zaznacza ISW. Z jednej strony zmniejszane są wpływy okrutnej, niezdyscyplinowanej, rekrutowanej z więźniów Grupy Wagnera - w ten sposób marginalizowana jest też rola wspieranej przez Prigożyna skrajnej, prowojennej frakcji, która krytykowała Kreml za zbyt łagodne podejście do wojny. Z drugiej strony Prigożyn nigdy nie byłby w stanie stworzyć trwałej i sprawnej machiny wojennej, gotowej do prowadzenia dużych operacji konwencjonalnych. 

Przywrócenie znaczenia gen. Gierasimowa i regularnych sił zbrojnych prawdopodobnie pozwoli Putinowi odbudować jego siły - konkluduje ISW.