Ponad 70 afgańskich piłkarek, w tym reprezentantki kraju, zostały ewakuowane z Kabulu przez rząd Australii. Taką informację przekazała Międzynarodowa Federacja Piłkarzy Zawodowych (FIFPro). Organizacja nie podała docelowego miejsca ewakuacji zawodniczek.

W akcję zaangażowała się była kapitan drużyny narodowej Khalida Popal. Zamieściła na Twitterze zdjęcie z samolotu licznej grupy piłkarek i opisała, w jaki sposób były traktowane podczas ucieczki i w drodze na lotnisko.

"Wszystkie 75 zawodniczek i niektórzy członkowie ich rodzin opuścili Afganistan" - napisała Popal, dodając że zawodniczki doświadczyły przemocy fizycznej, po tym jak talibowie opanowali kraj i Kabul.

Wcześniej była kapitan piłkarskiej reprezentacji Afganistanu, mieszkająca w Kopenhadze, ostrzegała piłkarki przed represjami, jakie mogą im grozić ze strony talibów i wzywała je, w obawie o ich bezpieczeństwo, m.in. do usunięcia swoich zdjęć z portali społecznościowych.

"Te młode kobiety, zarówno jako sportsmenki, jak i działaczki, były w niebezpieczeństwie. W imieniu ich rówieśniczek z całego świata dziękujemy społeczności międzynarodowej za przybycie z ratunkiem" - napisano w oświadczeniu FIFPro, dodając, że życie i zdrowie wielu innych sportsmenek afgańskich jest nadal zagrożone.

Gdy talibowie sprawowali rządy w Afganistanie w latach 1996-2001, wprowadzili prawo oparte na surowej interpretacji szariatu, zakazujące m.in. pracy zarobkowej czy edukacji kobiet i nakładające obowiązek noszenia burek zakrywających całą twarz. Dochodziło też do gwałtów, poniżania, a nawet kamienowania kobiet, które nie przestrzegały tych zasad.