"Sytuacja staje się coraz niebezpieczniejsza" – tak o tym, co dzieje się na lotnisku w Kabulu mówi szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Dodaje, że pojawiają się informacje o możliwych zamachach terrorystycznych. W ten sposób tłumaczy, dlaczego coraz mniej ludzi z listy do ewakuacji trafia do bezpiecznej strefy przy lotnisku w stolicy Afganistanu.

W poniedziałek wylądował w Warszawie ósmy samolot z ewakuowanymi z Afganistanu. Na jego pokładzie było ponad 70 osób. W nocy przyleci kolejne z 100 osób.

W ten sposób do Warszawy trafi ponad 500 ewakuowanych Afgańczyków.

Podczas briefingu minister Michał Dworczyk mówił o aktualnej sytuacji na lotnisku w Kabulu. Podkreślił, że "staje się coraz niebezpieczniejsza".

Pojawiają się informację o możliwych zamachach terrorystycznych wokół lotniska i napływ osób, które trafiają do tej bezpiecznej strefy jest coraz mniejszy, zmniejsza się - powiedział szef KPRM.

Z kolei wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział, że akcja ewakuacyjna z Afganistanu będzie kontynuowana dopóki będą możliwości.

W moim osobistym przekonaniu nie będzie to 31 sierpnia, ten czas będzie dużo krótszy - poinformował.

Wyraził nadzieję, że uda się zabrać na pokład samolotów wszystkich chętnych.

Rzecznik talibów o dacie 31 sierpnia: Czerwona linia

Rzecznik talibów Suhail Szahin powiedział brytyjskiej stacji Sky News, że 31 sierpnia, wyznaczony jako ostateczna data wycofania wojsk USA z Afganistanu, to "czerwona linia".

Jeżeli USA lub Wielka Brytania będą chciały dostać więcej czasu na kontynuowanie ewakuacji, odpowiedź brzmi: nie. Albo będą konsekwencje - dodał.

Administracja prezydenta Joe Bidena postanowiła, że 31 sierpnia będzie końcową datą wycofania wojsk USA z Afganistanu. Lotnisko w Kabulu jest obecnie zabezpieczane przez 6 tys. żołnierzy amerykańskich. Jednocześnie Biden poinformował, że jeśli do 31 sierpnia nie uda się ewakuować obywateli USA oraz ich afgańskich współpracowników, wówczas ewakuacja może zostać przedłużona o kolejne dni lub tygodnie. Biden nie podał ostatecznego terminu opuszczenia przez prowadzących proces ewakuacji Amerykanów z Afganistanu.

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział w sobotę, że ewakuacja z Kabulu do 31 sierpnia wszystkich afgańskich współpracowników UE jest niemożliwa, a utrudniają ją m.in. środki bezpieczeństwa podjęte przez władze USA.

Z kolei brytyjskie media podały w poniedziałek, że premier Boris Johnson osobiście zwróci się podczas wirtualnego szczytu przywódców grupy G7 do prezydenta USA Joe Bidena, by przedłużył termin pozostania amerykańskich wojsk na lotnisku w Kabulu poza 31 sierpnia.

Po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę 15 sierpnia wkroczyli do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim.