"Rozważany jest szczyt UE w sprawie Afganistanu" – przekazał RMF FM unijny dyplomata. We wtorek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie unijnych ministrów spraw wewnętrznych UE w sprawie sytuacji w Afganistanie. Natomiast dzisiaj o sytuacji w tym krajów rozmawiali unijni ambasadorowie.

Podczas dyskusji stanowisko Unii Europejskiej było dosyć jednolite, chociaż - jak powiedział RMF FM jeden z dyplomatów - niektóre kraje takie, jak Polska czy kraje bałtyckie akcentowały bardziej potrzebę ochrony granic zewnętrznych UE przed niekontrolowanym napływem imigrantów, a inne - jak na przykład Holandia czy Belgia - kładły większy nacisk na aspekty humanitarne.

Wiele krajów podkreślało potrzebę dokładnego prześwietlania imigrantów przybywających z Afganistanu. Chodzi o to, żeby do Unii dostały się wyłącznie osoby potrzebujące ochrony międzynarodowej.

UE szykuje pomoc humanitarną dla Afganistanu w wysokości 200 mln euro. Pomoc ta ma trafić do Afganistanu i krajów sąsiadujących, które przyjmą uchodźców. Będzie dostarczana za pomocą organizacji pozarządowych z pominięciem władz w Kabulu.

Polska podczas posiedzenia podniosła sprawę sytuacji na granicy z Białorusią. Chodzi o podżeganie przez Mińsk kryzysu migracyjnego poprzez zachęcanie migrantów do nielegalnego przekraczania granicy z Polską, Litwa czy Łotwą. Polskę poparły Francja, kraje bałtyckie i Dania. 

Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy

Służby mundurowe - straż graniczna, wojsko i policja - które pilnują granicy z Białorusią na wysokości wsi Usnarz Górny (Podlaskie) i zabezpieczają miejsce, gdzie po białoruskiej stronie od kilkunastu dni koczują imigranci, utworzyły swoje miasteczko namiotowe, które częściowo zasłania teren, gdzie jest grupa cudzoziemców.

Są tam dwa duże namioty policyjne, stanęły też przenośne toalety - wszystko tuż przy pasie granicznym, więc w odległości kilkuset metrów od miejsca, gdzie są dziennikarze i wolontariusze organizacji, które działają na rzecz uchodźców.

Zza samochodów i namiotów nie widać, ilu funkcjonariuszy straży granicznej i żołnierzy jest na jednej zmianie i czy w ogóle takie zmiany mają miejsce. Widać za to ruch wśród policjantów, bo to oni zabezpieczają wejście na łąkę, za którą jest teren z samochodami służb i pasem granicznym. Policjanci stoją nieruchomo za taśmą odgradzającą ten teren. Ustawieni są co kilka-kilkanaście metrów, zmieniają się co godzinę-półtorej. Po skończonej całej zmianie są odwożeni samochodami terenowymi policji do Usnarza Górnego, stamtąd odjeżdżają większymi pojazdami.

Namiotów imigrantów nie widać, trudno też policzyć, ile ich jest obecnie. Kiedy dziś przed południem samochody polskich służb nie odgrodziły tego miejsca od widoku ze strony Usnarza Górnego, było widać trzy nieduże namioty.

Około dziesięciu namiotów różnej wielkości rozbili wolontariusze, głównie osoby działające lub współpracujące z fundacją Ocalenie.

Grupa imigrantów koczuje na wysokości Usnarza Górnego od kilkunastu dni. Jest na terytorium Białorusi, polska straż graniczna nie pozwala im wejść do naszego kraju, a służby białoruskie uniemożliwiają wycofanie się.

Polska Straż Graniczna mówi o grupie 24 osób lub nieco większej, fundacja Ocalenie - w oparciu o komunikację z tą grupą - o 32 osobach. 

Opracowanie: