Setki kilometrów tajnej podziemnej Moskwy, to temat wciąż wywołujący dreszcze. To trzy tajne linie metra tzw. Metro-2 pozwalające na ewakuację z Kremla do punktów dowodzenia pod Moskwą, czy też tunele drogowe łączące m.in Kreml z Ministerstwem Obrony. Rosyjskie władze nigdy nie potwierdziły istnienia tego podziemnego miasta.

Budowę Metra-2, czyli w radzieckiej nomenklaturze "obiektu D-6" rozpoczęto za rządów Stalina, ale dwie linie zakończono dopiero w końcu lat osiemdziesiątych XX wieku. W 1991 roku Departament Obrony USA w swoim raporcie wspomina o podziemnej Moskwie: Władze radzieckie zbudowały punkty dowodzenia głęboko pod ziemią, tak w samej Moskwie, jak i za jej granicami. Te obiekty połączone są siecią specjalnych, głębokich linii metra, które są szybkim i bezpiecznym sposobem ewakuacji liderów  tego kraju. Istnieją bardzo głęboko usadowione pod ziemią punkty dowodzenia w Moskwie. Jeden z nich znajduje się bezpośrednio pod Kremlem. Sowiecka prasa odnotowała istnienie ogromnego podziemnego rządowego bunkra tuż przy MGU / Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym/. To są obiekty przeznaczone dla dowództwa sił narodowych na wypadek wojny. Znajdują się od 200 do 300 metrów pod ziemią i mogą pomieścić do 10 tysięcy osób.

Podziemna Moskwa jest nadal ściśle tajna. Jeszcze za Stalina utajniono znajdującą się tuż przy Kremlu stację metra Sowieckaja, był to punkt dowodzenia. Chociaż  wszyscy wiedzą, gdzie się znajduje, do dzisiaj oficjalnie nie potwierdzono jej istnienia.

Czasami zdarzały się przecieki, jak relacja byłego mera Moskwy Gawriła Popowa, który przyznał, że Metro-2 użyte zostało w sierpniu 1991 roku do ewakuacji uczestników puczu moskiewskiego.

Od lat podziemną Moskwę próbują penetrować pasjonaci, jak Wadim Michajłow, który mówi, że to także wielkie cmentarzysko.

Metro 2 ochraniają ludzie z FSB i prezydenckiej Federalnej Służby Ochrony, a tam w korytarzach pochowano zabitych więźniów, którzy to budowali, mówili mi o tym dysydenci, więźniowie polityczni, a na łożu śmierci weteran GRU - tłumaczy Michajłow.

Więźniów-niewolników budujących tajną podziemną Moskwę miano zabijać "metodą katyńską", strzałem w potylicę.

(j.)