Co najmniej 31 ukraińskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej zostało rannych, gdy ich pozycje w obwodzie donieckim ostrzelali w nocy z moździerzy prorosyjscy separatyści - poinformowała Straż Graniczna Ukrainy. Tymczasem pojawiają się informacje, że Rosja ponownie ściągnęła nad granicę z Ukrainą 16 tysięcy żołnierzy.

Do ataku doszło w rejonie ambrosijewskim w obwodzie donieckim. Pod ostrzałem znalazły się najważniejsze obiekty w obozie sił rządowych.

Gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" podaje, że w nocy separatyści przypuścili kilka ataków na żołnierzy i pograniczników prowadzących na wschodzie Ukrainy operację antyterrorystyczną. Ostrzelano pozycje sił rządowych na drogach wiodących do miejscowości Czerwony Liman i do Słowiańska. W tych dwu atakach siły rządowe nie poniosły strat.

Według danych ogłoszonych przez władze w Kijowie od rozpoczęcia w maju działań przeciwko separatystom na wschodzie kraju zginęło 125 żołnierzy i funkcjonariuszy sił rządowych.

"Rosja znów ściąga na granicę z Ukrainą żołnierzy"

Sekretarz Narodowej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Andrij Parubij ostrzega, że Rosja ponownie ściągnęła nad granicę z Ukrainą 16 tysięcy żołnierzy. Na Krymie jest o 22 tys. więcej żołnierzy rosyjskich.

W Rosji nie słabnie antyukraińska histeria. Rządowe media w Moskwie oskarżyły Gwardię Narodową o przeprowadzenie czystki etnicznej w wiosce Szczęście koło Ługańska. Rosyjskie kanały tv twierdzą, że gwardia zabija kobiety i dzieci i mężczyzn w wieku od 16 do 50 lat. Nie przedstawiają jednak na to żadnych dowodów.

(mal)