Prezydent Rosji Władimir Putin w wywiadzie dla francuskich mediów dał do zrozumienia, że jest gotowy rozmawiać z prezydentem elektem Ukrainy Petrem Poroszenką przy okazji piątkowych obchodów we Francji 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii (D-Day).

W wyemitowanej w środę rozmowie z radiem Europe 1 i telewizją TF1 na pytanie o możliwość spotkania i uścisku dłoni z Poroszenką Putin odparł, że nie zamierza nikogo unikać i "będzie rozmawiał, oczywiście, ze wszystkimi".

Pod adresem ukraińskich władz powiedział jednak, że "muszą się one otworzyć na dialog z ludźmi, a tego nie da się zrobić za pomocą czołgów i samolotów, lecz na drodze negocjacji".

Myślę, że Poroszenko ma wyjątkową szansę: nie ma jeszcze krwi na rękach i może zawiesić tę operację karną (na wschodzie Ukrainy) oraz rozpocząć bezpośredni dialog z obywatelami na wschodzie i południu kraju - oświadczył, nawiązując do prowadzonej przez ukraińskie wojsko i Gwardię Narodową operacji zbrojnej przeciwko prorosyjskim separatystom, którzy dążą do oderwania obwodów donieckiego i ługańskiego od reszty kraju. W walkach zginęło już kilkaset osób.

Wypowiadając się na temat napiętych stosunków na linii Moskwa-Waszyngton, Putin wyraził nadzieję, że nie dojdzie do "nowej fazy zimnej wojny". Oświadczył, że nie ma powodu sądzić, iż prezydent Barack Obama "nie chce rozmawiać z prezydentem Rosji".

To jego wybór, jestem gotów do dialogu - deklarował. Następnie ostro skrytykował jednak amerykańską politykę zagraniczną, którą nazwał "najbardziej agresywną i najbardziej bezwzględną na świecie". Jak przekonywał, Rosja prawie nie ma baz wojskowych za granicą, a Amerykanie mają swoje bazy wszędzie na świecie, amerykańskie wojska stacjonują tysiące kilometrów od granic kraju, a Stany Zjednoczone ingerują w politykę wewnętrzną różnych krajów.

Wezwał także Waszyngton, oskarżający Rosję o umożliwianie przepływu bojowników i broni na wschód Ukrainy, do przedstawienia dowodów rosyjskiego zaangażowania militarnego we wschodniej Ukrainie. Wszyscy widzieliśmy, jak sekretarz stanu (Colin Powell) przedstawił dowody na obecność broni masowej zagłady w Iraku - ironizował, mówiąc o powodach inwazji na Irak w 2003 roku.

Twierdzić to jedno, a mieć dowody to drugie. Powtarzam: nie ma żadnych rosyjskich sił, ani jednego rosyjskiego instruktora na południowym wschodzie Ukrainy - mówił rosyjski prezydent.

Rosyjski prezydent udaje się do Francji, gdzie weźmie udział w obchodach 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Zapowiedziano m.in. spotkania Putina z prezydentem Francji Francois Hollande'em, kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem W. Brytanii Davidem Cameronem. Nie przewidziano natomiast spotkania z Barackiem Obamą.

(j.)