Dziesiąty, jubileuszowy wiec odbył się na Majdanie Niepodległości w Kijowie, gdzie od listopada trwają protesty przeciwników władz Ukrainy domagających się m.in. ustąpienia prezydenta Wiktora Janukowycza. Według mediów na wiecu było 50 tys. ludzi.

Zgromadzeni zaapelowali o uwolnienie zatrzymanych uczestników demonstracji antyrządowych. Według jednego z politycznych liderów protestów, byłego szefa ukraińskiej dyplomacji Petra Poroszenki, w aresztach wciąż znajduje się 49 uczestników protestów.

W niedzielę ogłoszono także, że Samoobrona Majdanu - ochotnicze oddziały składających się z ludzi wyposażonych w pałki i kaski budowlane - rozszerza swą działalność na całą Ukrainę.

W Kijowie nocami płoną samochody naszych działaczy, a w regionach zabijani są i porywani przywódcy. Kto obroni obywateli? Milicja? Czy jej oddziały specjalne Berkut? Musimy bronić się sami - zachęcał do wstępowania w szeregi Samoobrony były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Ołeksandr Turczynow.

Do nękania aktywistów Majdanu władze używają tzw. tituszków - wynajmowanych za pieniądze dresiarzy, którzy działają w porozumieniu z milicją. Piosenkarka Rusłana powiedziała, że ludzie ci praktycznie wygnali ją z jej własnego mieszkania.

Ciągle dyżurują koło mojego domu, śledzą mój samochód. Grożą mi przez telefon. Trudno mi przyzwyczaić się do telefonów, w których słyszę, że skończę jak Dmytro Bułatow - mówiła Rusłana. Bułatow, przywódca ruchu kierowców Automajdan, został porwany, a następnie przez ponad tydzień był torturowany przez nieustalonych dotychczas sprawców.

Zarówno politycy, jak i zwykli ludzie zebrani na Majdanie, mimo nieustępliwości władz nie mają zamiaru kończyć swych protestów.

(j.)