Chce składać wyjaśnienia. Zgodził się również na podanie pełnego nazwiska i publikacje zdjęć. W sądzie w Krakowie rozpoczął się proces Brunona Kwietnia. Odczytany został już akt oskarżenia w sprawie mężczyzny, który odpowiada za przygotowywanie ataku terrorystycznego. Były pracownik Uniwersytetu Rolniczego został doprowadzony do sądu we wzmocnionym konwoju. Siedzi na sali za pancerną szybą.

Na początku rozprawy przewodnicząca składu sędziowskiego Aleksandra Almert poinformowała, że Brunon Kwiecień nadal zapoznaje się z materiałem dowodowym. Dlatego na pierwszej rozprawie zostanie odczytany tylko akt oskarżenia. Jeden z obrońców mężczyzny adwokat Maciej Burda poinformował jednak, że oskarżony jest gotowy do składania wyjaśnień. Na pytanie sądu mężczyzna odpowiedział, że zgadza się na publikację swoich danych osobowych i wizerunku.

Brunon Kwiecień jest oskarżony o to, że od marca do listopada 2011 r. nakłaniał dwóch studentów do tego, żeby przeprowadzili zamach o charakterze terrorystycznym na konstytucyjne organy RP - Sejm, premiera i prezydenta. Osoby te odmówiły. Organizował również wykłady na których werbował ludzi i organizował siatkę osób, która miała przeprowadzić atak. Zgromadził m.in. kilka kilogramów trotylu i innych środków wybuchowych.

Mężczyzna przyznał się do tego, że przygotowywał zamach na Sejm. Nie poczuwa się natomiast do winy i twierdzi, że inspirowała go inna osoba. Nie przyznał się do zarzutów dotyczących handlu bronią i jej posiadania.

Brunon Kwiecień został zatrzymany 9 listopada 2012 roku. W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, broń palną i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne i książki o tematyce pirotechnicznej.

(ug)