W Instytucie Pamięci Narodowej zakończyła się kwerenda dokumentów w sprawie współpracy z SB ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego. Jak ustalił dziennikarz RMF FM, w przyszłym tygodniu prokuratorzy biura lustracyjnego IPN zaczną przesłuchania świadków w tej sprawie. Przypomnijmy, na początku marca w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej - przy nazwisku ambasadora Przyłębskiego - pojawiła się teczka współpracownika SB o pseudonimie "Wolfgang".

W Instytucie Pamięci Narodowej zakończyła się kwerenda dokumentów w sprawie współpracy z SB ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego. Jak ustalił dziennikarz RMF FM, w przyszłym tygodniu prokuratorzy biura lustracyjnego IPN zaczną przesłuchania świadków w tej sprawie. Przypomnijmy, na początku marca w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej - przy nazwisku ambasadora Przyłębskiego - pojawiła się teczka współpracownika SB o pseudonimie "Wolfgang".
Gdy IPN skończy analizę dokumentów i przesłucha świadków, o złożenie wyjaśnień zostanie poproszony sam ambasador Przyłębski /Michał Dukaczewski /RMF FM

W przyszłym tygodniu Instytut przesłucha te osoby, które wypełniały dokumenty TW Wolfganga oraz zajmowały się ich kontrolą i całą procedurą pozyskiwania współpracownika.

W skrócie to funkcjonariusze SB, a także osoby, które pojawiają się w tych dokumentach - tu chodzi głównie o kuzyna ambasadora, o którym Przyłębski miał napisać opinię dla Służby.

Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, IPN już wie, że kuzyn ambasadora żyje, ale część pozostałych osób niestety nie. Dlatego też na razie lista z nazwiskami do przesłuchania jest dość krótka: to tylko trzy osoby. Jednej z nich prokuratorom IPN-u na razie nie udało się odnaleźć.

Na końcu, gdy IPN skończy analizę dokumentów i przesłucha świadków, o złożenie wyjaśnień zostanie poproszony sam ambasador Przyłębski. Potem lustratorzy zdecydują, czy do sądu skierować wniosek o uznanie ambasadora za kłamce lustracyjnego. 

APA