"Przedstawiono rządowi żądania, że ma być zabranie pieniędzy stąd, danie na służbę ochrony zdrowia, krótko mówiąc, na to dają nam tydzień" – tak poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski skomentował postulaty przedstawione przez liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "Jeszcze tylko brakowało tego, że od zaraz powinien rząd im przysłać kawior i szampana" – dodał.

To, czego te panie żądają, jest nawet niewykonalne. Przekazanie pieniędzy, które gdzieś już zostały dawno rozdysponowane jest po prostu niewykonalne - przekonywał w TVP Info Suski. To jest nastrój rewolucyjny i, tak jak panie mówią, że “to jest wojna", no to na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, według nich, i nawet te nieczyste, nawet mówienie nieprawdy, czy żądanie rzeczy absurdalnych - ocenił.

W niedzielę Ogólnopolski Strajk Kobiet ogłosił kolejne postulaty. "Rząd ma tydzień, żeby zająć się katastrofą w systemie ochrony zdrowia, przenosząc środki budżetowe m. in. z finansowania Kościoła i TVPiS na finansowanie ochrony zdrowia, tak aby było na poziomie 10%" - czytamy na profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet na Facebooku.  "Rząd ma czas do końca roku, żeby pokojowo podać się do dymisji, aby można było zacząć sprzątać ten bałagan w każdej sferze życia publicznego" - podkreślono. 


Pytany, czy rządzący dopuszczają w tej sprawie rozmowy z opozycją, Suski odparł, że "o ile opozycja będzie chciała rozmawiać, bo dzisiaj widać, że u nich nie ma chęci na rozmowę". U nich jest nastrój rewolucyjny, podburzanie ludzi do wychodzenia na ulice, a z drugiej strony oskarżania rządu, że jest fala COVID, czyli napędzanie tej fali, a jednocześnie oskarżanie rządu, że ta fala narasta. Wydaje się, że oni po prostu chcą rewolucji, a nie chcą współpracy, nie chcą rozwiązywania problemów - ocenił. Oni chcą, żeby te problemy narastały. Nie bardzo wierzę, że będą chcieli rozmawiać. Mieliśmy tego próbkę w Sejmie - blokowanie znowu mównicy, okrzyki “to jest wojna" - zaznaczył.