Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. humanitarnych Valerie Amos poinformowała, że libijscy urzędnicy zgodzili się utworzyć bezpieczny korytarz dla pracowników ONZ i innych organizacji do kontrolowanych przez reżim części oblężonej Misraty.

Amos zażądała pozwolenia od władz libijskich na wyprawę do Misraty - bastionu sił powstańczych na opanowanym przez siły reżimu zachodzie kraju - i innych miast, aby ocenić potrzeby humanitarne tamtejszej ludności.

Otrzymałam takie zapewnienia - poinformowała w Bengazi na wschodzie. Jednak jej apel o "całkowite zaprzestanie działań wojennych, by mieszkańcy mogli się przemieścić oraz by ONZ mogła dostarczyć zapasy" pozostał bez odpowiedzi - dodała.

Przedstawiciel libijski powiedział, że rząd jest skłonny zabrać organizacje międzynarodowe, w tym ONZ, do kontrolowanych przez siebie części Misraty.

Jak podała organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch (HRW), w ciągu ponad siedmiotygodniowego oblężenia Misraty zginęło co najmniej 267 osób, a ostateczny bilans prawdopodobnie okaże się znacznie wyższy. Oskarżyła też władze Libii o ataki rakietowe i moździerzowe na dzielnice mieszkalne. Rzecznik rządu Ibrahim Musa zaprzeczył tym doniesieniom, mówiąc, że to "powstańcy zabijają cywilów".