Nowelizacja budżetu w związku z powodzią jest możliwa. Jeśli będzie to konieczne, to można to zrobić - oświadczył dzisiaj minister finansów Jacek Rostowski. Równocześnie jednak zastrzegł, że cały proces trwa co najmniej miesiąc, a priorytetem rządu jest niesienie pomocy z nowej rezerwy budżetowej.

Rostowski odniósł się w ten sposób do apelu Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego wezwała rząd do znowelizowania tegorocznego budżetu.

Według ministra finansów, nowelizacja nie mogłaby nastąpić wcześniej niż 20 czerwca, nawet gdyby zaczęto nad nią prace 19 maja - czyli wtedy, kiedy pierwsza fala powodziowa przechodziła przez Sandomierz. Uważam, że to jest jakaś przedziwna wpadka prezesa Kaczyńskiego. Pomysł, że 6 czerwca mogła być już podpisana nowelizacja, jest oczywiście zupełnie absurdalny. Naprawdę nie rozumiem, jak ktoś, kto piastował funkcję premiera RP, mógł taki szkolny błąd popełnić. Oznaczałoby to bardzo znaczące opóźnienie pomocy dla powodzian - podkreślił Rostowski.

5 czerwca Jarosław Kaczyński powiedział podczas konferencji prasowej w Sejmie, że gdyby był w dalszym ciągu premierem, to tegoroczny budżet na pewno byłby już znowelizowany. Muszą być środki na to, żeby pokryć straty. Muszą także zapadać decyzje dotyczące przyszłości. (...) W 1997 roku w tej fazie powodzi budżet był już znowelizowany - mówił.