W nocy fala powodziowa na Wiśle powinna zacząć wpływać do Bałtyku. Teraz jest jeszcze w Tczewie. Tam od kilku godzin woda już nie przybiera, ale wciąż o ponad dwa metry przekracza stan alarmowy. Strażakom udało się zapobiec wlaniu Wisły na dopiero co wyremontowany Bulwar.

W Tczewie Wisłę zatrzymał specjalny rękaw, który został przez strażaków rozłożony na długości ponad kilometra. W niektórych miejscach wodzie brakowało zaledwie 30 cm, by zalać bulwar. Pomagała też młodzież, która nosiła worki z piaskiem.

Ponadto w okolicach Tczewa w kilku miejscach pojawiły sie niewielkie przecieki w wałach, m.in. w Lisewie Malborskim. Strażacy zapewniają jednak, że sytuacja jest pod kontrolą - na razie zagrożony jest tylko jeden budynek. Mieszkańcy wraz z służbami przez cały czas układają worki z pisakiem u podstawy przeciekającego wału.

Fala kulminacyjna na Wiśle w nocy z wtorku na środę powinna zacząć swobodnie spływać do wód Bałtyku - poinformował Łukasz Legutko, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Potrwa to około trzy doby.

W tej chwili w dorzeczu Wisły stan alarmowy jest przekroczony na 37 stacjach wodowskazowych; maksymalnie w Kępie Polskiej o 224 cm. Natomiast przekroczenie stanu ostrzegawczego odnotowano na 39 stacjach wodowskazowych.