Wiemy coraz więcej o przebiegu zeszłotygodniowej akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Himalaiści opublikowali raport medyczny autorstwa dr Roberta Szymczaka, lekarza konsultującego wyprawę na K2. Wyjaśnia w nim, dlaczego zrezygnowano z ratowania Tomasza Mackiewicza.

Szymczak pisze, że decyzja o rezygnacji z ratowania Tomasza Mackiewicza została podjęta 27 stycznia 2018 roku o godzinie 23:30 polskiego czasu, czyli około godziny 2 w nocy czasu lokalnego, tuż po dotarciu Denisa Urubko i Adama Bieleckiego do Elisabeth Revol. "Decyzja została podjęta przez koordynatora polskiej akcji ratunkowej lekarza Roberta Szymczaka (lekarz przygotowujący zabezpieczenie medyczne wyprawy na K2 oraz lekarz konsultujący wyprawę zimową na K2), kierownika programu Polski Himalaizm Zimowy Janusza Majera oraz członków zespołu ratunkowego na miejscu (chodzi o Jarosława Botora, Piotra Tomalę i Adama Bieleckiego - przyp.red.)" - pisze Szymczak.  

>>>ZOBACZ FILM Z AKCJI RATUNKOWEJ<<<

W raporcie podaje się także powody takiego decyzji. Pierwszy z nich to brak możliwości zrealizowania pierwotnego planu akcji ratunkowej, który dawał szansę na ratunek obu himalaistów. Pierwotny plan zakładał, że śmigłowce wylądują na wysokości 6500 metrów, ewakuują Revol, a ratownicy w ciągu jednego lub dwóch dni dotrą do Mackiewicza. Jednak warunki pogodowe, stan Tomasza Mackiewicza i brak realnych szans na przeżycie polskiego himalaisty spowodowały, że tego planu nie dało się zrealizować.

Jak ocenia Szymczak, akcja ratunkowa dla Mackiewicza była niemożliwa, bo to zagrażałoby bezpieczeństwu himalaistów, którzy nie mieli specjalistycznego doświadczenia ratowniczego"warto zauważyć, że członkowie ekipy ratunkowej to przede wszystkim himalaiści, a nie wykwalifikowani ratownicy górscy. Znoszenie / zwożenie na noszach osoby poszkodowanej w warunkach zimowych na ekstremalnych wysokościach to zadanie, któremu mogliby nie podołać z racji swoich kwalifikacji" - stwierdza Szymczak.

"Kontynuowanie akcji byłoby błędem"

Drugim powodem, był brak możliwości zrealizowania jakiegokolwiek alternatywnego planu, który dawałby szansę na ratunek dwójki himalaistów.

Dr Szymczak pisze też, że przeczekanie nocy na wysokości 600 metrów przez Revol, Bieleckiego i Mackiewicza, zmniejszyłoby znacznie szansę na bezpieczne sprowadzenie Francuzki w dół. "Zdecydowanie by Adam Bilecki i Denis Urubko po dotarciu do Elisabeth Revol przeczekali noc w obozie II (około 6000m) w nadziei na transport śmigłowcem Elisabeth Revol w dniu następnym 2018.01.28 zmniejszało by szanse na bezpieczne sprowadzenie jej następnego dnia (...) Planowanie, że wyczerpani himalaiści razem z drugą dwójką potencjalnie przetransportowaną śmigłowcem będą w stanie kontynuować akcję ratunkową z wysokości 6000m przy prognozowanych warunkach pogodowych nie miało racjonalnych przesłanek na szansę realizacji" - twierdzi specjalista od medycyny wysokościowej.

Jak pisze Szymczak, ratowanie Tomasza Mackiewicza byłoby złym rozwiązaniem: "Kontynuowanie akcji po Tomasza Mackiewicza byłoby błędem, ponieważ wymagałoby od Elisabeth Revol samodzielnego zejścia z góry, narażałoby ekipę ratunkową na bezpośrednie zagrożenie życia podczas akcji w załamaniu pogody oraz z punktu widzenia medycznego dawałoby i tak znikome szanse na dotarcie do żywego Tomasza Mackiewicza. Podjęta decyzja była trudna i charakterystyczna dla działań w sytuacjach kryzysowych, wypadkach masowych czy katastrofach gdzie liczba poszkodowanych przerasta możliwości służb ratowniczych. W takich sytuacjach wysiłki koncentrowane są na udzielaniu pomocy osobom, które są do uratowania, rezygnuje się natomiast z działań ratunkowych wobec poszkodowanych, którzy w danej sytuacji nie rokują przeżycia. Wtedy, 27.01.2018 tylko Elisabeth Revol była do uratowania, Tomasz Mackiewicz niestety nie rokował przeżycia" - uważa Szymczak.

Lekarz dodaje, że zorganizowanie akcji poszukiwawczej w tym momencie też nie jest dobrym pomysłem.

"Wobec powyższego organizowanie ponownej akcji ratunkowej nie ma racji bytu i byłoby niepotrzebnym i nieuzasadnionym narażaniem członków ekipy ratunkowej na zagrożenia zdrowia i życia związane z pobytem na wysokościach ekstremalnych w sezonie zimowym. Prowadzenie akcji poszukiwawczej przy wykorzystaniu zasobów ludzkich na górze również nie jest w tym momencie uzasadnione" - kończy Szymczak.

>>>CAŁY RAPORT JEST DOSTĘPNY TUTAJ<<<