Anna Tybor - trzydziestoletnia zakopianka, która mieszka teraz we Włoszech, chce być pierwszą Polką, która zjedzie na nartach z ośmiotysięcznika. Za kilka dni wyjeżdża w Himalaje, by wejść i zjechać na nartach z ósmego szczytu świata - Manaslu o wysokości 8156 m n.p.m.

Anna Tybor jest narciarką wysokogórską. Należy do kadry narodowej skialpinizmu, jest ochotniczką w górskiej służbie ratunkowej, ale jak sama przyznaje nieustannie myśli o swoim marzeniu, które tli się w niej już od kilku lat. 

"Chciałabym jako pierwsza Polka zdobyć ośmiotysięcznik i zjechać z niego na nartach. Wybrałam szczyt Manaslu (8163 m n.p.m.), który chcę zdobyć bez pomocy tlenu z butli i stać się pierwszą kobietą na świecie, która tego dokona" - przyznaje - "Na nartach zaczęłam jeździć już w wieku 3 lat, a pierwszy Puchar Polski w skialpiniźmie zdobyłam w wieku lat 13 i wtedy poczułam, że to będzie moja życiowa droga. Mistrzynią kraju w tej dyscyplinie byłam łącznie 5 razy. Startuję również w Mistrzostwach Świata i Pucharach Świata. Lubię też szybkie wejścia - wbiegłam na Mont Blanc z Les Houches w 6h15min. Zdobyłam biegiem Pik Lenina i Elbrus. Jednakże skialpinizm to dla mnie nie tylko zawody, ale przede wszystkim sposób na życie. Teraz chcę zacząć wchodzić z nartami na najwyższe szczyty."

Jak przyznaje, inspiracją dla niej był Andrzej Bargiel - kolega z kadry skialpinizmu, z którym startowała w tych samych zawodach. 


"Andrzej Bargiel pokazał kilkukrotnie, że ośmiotysięczniki można zdobywać szybko, lekko i z nartami na plecach. Teraz nadszedł czas, aby kobieta dotrzymała mu kroku. Kiedyś Polki były bardzo aktywne w światowym himalaizmie - z Wandą Rutkiewicz i Anną Czerwińską na czele. Ja chcę nie tylko zdobyć ten szczyt, ale też zjechać z niego na nartach. Mam doświadczenie, siłę i ogrom wiedzy na temat skialpinizmu, którą przekazał mi mój Tata. Mój Tata od zawsze był moją największą inspiracją. Trenował skialpinizm i to on zaszczepił we mnie miłość do tej dyscypliny. Jako ratownik w TOPR-ze niósł pomoc ludziom w górach, które bardzo kochał" - mówi Anna Tybor.

Początek wyprawy zaplanowany jest na wrzesień. Anna Tybor chce działać przez miesiąc w małym zespole, w lekkim i szybkim stylu, bez pomocy tlenu z butli. Do Nepalu wyruszą z nią dwaj zaprzyjaźnieni przewodnicy wysokogórscy. 

"Priorytetem jest bezpieczeństwo, a na ich doświadczeniu i wyszkoleniu mogę całkowicie polegać" - mówi. I dodaje: "Wejście na Manaslu i zjazd na nartach to mój cel i marzenie. To także szansa na to, żeby napisać kolejną kartę w polskiej historii himalaizmu."


Opracowanie: