Zbigniew Stonoga – biznesmen, który ujawnił w ubiegłym tygodniu kilkanaście tomów akt afery podsłuchowej – zemdlał w trakcie rozprawy sądowej - podała „Gazeta Wyborcza”. Sam zainteresowany późnym wieczorem zdementował tę informację. "Jestem cały i zdrowy w domu" - powiedział na filmie opublikowanym na swoim facebookowym profilu.

"GW" napisała, że Zbigniew Stonoga stanął przed warszawskim sądem w związku z oskarżeniami o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie i wprowadzanie w błąd organów ścigania. Miał stracić przytomność i trafić do szpitala. 

Późnym wieczorem Zbigniew Stonoga odniósł się do rewelacji gazety. W krótkim nagraniu zamieszczonym na swoim facebookowym profilu poinformował, że taka sytuacja nie miała miejsca, a on sam jest w domu i "szykuje fajną publikację".

Kim jest Zbigniew Stonoga? Wróg fiskusa i policji, planuje założenie partii

We wtorkowej "Gazecie Wyborczej" także:

- Trzęsienie ziemi i długi urlop

- Niepoważne ultimatum dla Berlina

- Pół miliona od kibola

(MN)