Nie cichną głosy oburzenia po decyzji Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej o skróceniu transmisji z oscarowej gali poprzez przyznanie części statuetek w przerwie na reklamy. Po listem otwartym w tej sprawie podpisali się m.in. Robert De Niro, Sandra Bullock, Brad Pitt, Emma Stone i Spike Lee. Wśród sygnatariuszy apelu do Akademii są też Polacy - reżyser "Zimnej wojny" Paweł Pawlikowski i Janusz Kamiński - wybitny autor zdjęć nagrodzony dwoma Oscarami.

Nie cichną głosy oburzenia po decyzji Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej o skróceniu transmisji z oscarowej gali poprzez przyznanie części statuetek w przerwie na reklamy. Po listem otwartym w tej sprawie podpisali się m.in. Robert De Niro, Sandra Bullock, Brad Pitt, Emma Stone i Spike Lee. Wśród sygnatariuszy apelu do Akademii są też Polacy - reżyser "Zimnej wojny" Paweł Pawlikowski i Janusz Kamiński - wybitny autor zdjęć nagrodzony dwoma Oscarami.
Paweł Pawlikowski - twórca walczącej o Oscary w trzech kategoriach "Zimnej wojny" /Stach Leszczyński /PAP

List otwarty ws. organizacji 91. gali rozdania Oscarów można znaleźć na stronach internetowych Amerykańskiego Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych. Kilka dni temu to gremium wyróżniło Łukasza Żala za zdjęcia do "Zimnej wojny" Pawła Pawlikowskiego. 

Twórcy podpisani pod listem krytykują decyzję Akademii, która ogłosiła, że w przerwie reklamowej wręczone zostaną 4 z 24 Oscarów - za zdjęcia, montaż, krótkometrażowy film aktorski oraz za najlepszą charakteryzację. Tłumaczono, że ma to doprowadzić do skrócenia transmisji. Zapewniono, że odbieranie statuetek będzie potem pokazane w lekko skróconej formie. 

"Nie jest jeszcze za późno, by się wycofać" - przekonują autorzy listu. Twierdzą też, że decyzja Akademii jest obrazą dla twórców reprezentujących wspomniane wyżej kategorie. 

List ma ostry ton i padają w nim poważne oskarżenia. Jego autorzy twierdzą wręcz, że Akademia w pogoni za zapewnianiem rozrywki, odchodzi od swojej misji, która ma polegać na prezentowaniu wybitnych osiągnięć kina i ludzi, którzy je tworzą. Sugerują też, że wprowadzanie jakichkolwiek skrótów może być tak naprawdę narzędziem cenzury. 

"Transmisja z gali rozdania Oscarów była przez lata zmieniana dla zachowania świeżości, ale nigdy nie działo się to kosztem poświęcenia oryginalnej misji Akademii" - czytamy w liście. 

Cały list do Akademii można znaleźć tutaj