"Odkąd Marco Rossi pracuje z kadrą drużyna się rozwija. Chłopaki naprawdę go kochają" - mówi węgierski piłkarz Piasta Gliwice Kristohper Vida, który były powoływany na zgrupowania przez włoskiego selekcjonera. Jak mówi Vida marcowe mecze reprezentacji Węgier będą dla tej drużyny także przygotowaniem do Euro2020. "Ostatni rok był dla naszej reprezentacji naprawdę dobry" - przyznaje skrzydłowy Piasta.

Patryk Serwański, RMF FM: W poprzednim roku reprezentacja Węgier grała bardzo dobrze w Lidze Narodów i z sukcesem przeszła przez baraże do Euro2020. To musiało mieć pozytywny wpływ na drużynę. Jak obecnie oceniania jest w twoim kraju piłkarska kadra?

Kristopher Vida: Ostatni rok był dla naszej reprezentacji naprawdę dobry. Wygraliśmy dużo meczów. Byłem dwa razy powoływany na zgrupowania. Co prawda nie zagrałem, ale widziałem jak drużyna współpracuje ze sztabem szkoleniowym i jak się rozwija. To dało reprezentacji sukces. Widać, że piłkarze są w dobrej formie, a to zapowiada ciekawy mecz z Polską. Oczywiście w tym starciu z powodu kontuzji zabraknie naszej gwiazdy Dominika Szaboszlaia, ale trener ma innych zawodników, którzy mogą go zastąpić.

Brak piłkarza RB Lipsk będzie dużym problemem?

Na pewno. To bardzo istotny zawodnik, ale są inne opcje, z których może skorzystać selekcjoner. Mamy piłkarzy o odpowiednich umiejętnościach. Myślę, że zdołają załatać tą lukę w składzie. Mam nadzieję, że sobie poradzą.

Jaki jest cel reprezentacji Węgier na te eliminacje?

Po pierwsze drużyna musi zagrać po prostu dobre mecze. Starcia z Polską i Anglią będą na pewno pełne emocji. Poza tym czekają nas raczej łatwiejsze spotkania, które trzeba wygrać. To na co patrzymy w pierwszej kolejności to jednak nie Mistrzostwa Świata, ale Euro2020. Te marcowe spotkania w eliminacjach Mundialu będą także przygotowaniem do tego letniego turnieju

Trener Marco Rossi pracuje z reprezentacją od ponad dwóch lat. To może być przewaga waszej drużyny nad Polską? U nas jak wiesz Paulo Sousa dopiero zaczyna pracę. Przed nim pierwszy mecz - właśnie w Budapeszcie.

Z pewnością. Odkąd Marco Rossi pracuje z kadrą drużyna cały czas się rozwija. Chłopaki naprawdę go kochają. Jego styl treningów, związek emocjonalny z drużyną - to wszystko bardzo dobrze działa na zespół i widać jakie to przynosi efekty. Postała pewna wspólnota, drużyna tworzy jedność. Sztab wspiera to wszystko i przynosi to efekty w postaci wyników.

Ciągle marzysz o tym by zadebiutować w reprezentacji?

Dla każdego piłkarza to marzenie, plan, który chce zrealizować. Ja też chcę tam być. Osiągnąć odpowiedni poziom i zagrać w pierwszej reprezentacji. Pracuję nad tym. Chciałbym zagrać jak najwięcej meczów w Ekstraklasie. Spisywać się lepiej, zdobywać bramki i może wtedy selekcjoner mnie zauważy. Zobaczymy.

Druga część sezonu jest dla ciebie dużo lepsza. Wywalczyłeś miejsce w wyjściowym składzie Piasta. Jak się czujesz w Ekstraklasie?

To wymagająca liga. Zupełnie inna niż słowacka, w której ostatnio grałem. Potrzebowałem czasu, żeby odnaleźć się na tym poziomie i czuć się lepiej na boisku. Rzeczywiście od stycznia wygląda to w moim wykonaniu zdecydowanie lepiej. Dostaję więcej minut. Chcę iść do przodu krok po kroku i odgrywać coraz większą rolę w drużynie.

Czujesz, że rozwinąłeś się jako piłkarz odkąd trafiłeś do Piasta pod skrzydła trenera Waldemara Fornalika?

Tak. Pod wieloma względami czuje się lepszy. Myślę, że szczególnie pod względem gry w obronie i w kwestiach taktycznych jestem teraz lepszym piłkarzem. Ekstraklasa to fizyczna liga. Musiałem się do tego zaadaptować i tu też od stycznia widzę, że jestem silniejszy, a to istotny aspekt.

Na koniec spytam na jaki wynik starcia Węgry-Polska stawiasz?

Mam nadzieję, że oczywiście to Węgrzy wygrają. To będzie trudny mecz z całą pewnością. Powiedzmy zatem, że stawiam na jednobramkowe zwycięstwo mojej reprezentacji.

Kristopher Vida (25.06.1995) piłkarzem Piasta Gliwice jest od lutego 2020 roku. Występuje najczęściej na pozycji lewoskrzydłowego. W Ekstraklasie rozegrał dotychczas 25 meczów. Strzelił 1 bramkę. Wcześniej występował w słowackim DAC Dunajska Streda czy holenderskim De Graafschap Doetinchem. Do Holandii wyjechał już jako nastolatek i tam stawiał pierwsze kroki w seniorskim futbolu. Występował w juniorskich reprezentacjach Węgier. Był powoływany także do pierwszej reprezentacji, ale dotychczas w niej nie zadebiutował.
Opracowanie: