Gotowy jest akt oskarżenia w sprawie zabójstwa generała Marka Papały. O popełnienie tej zbrodni łódzka prokuratura apelacyjna oskarżyła 41-letniego Igora M., pseudonim "Patyk". Do zabójstwa miało dojść podczas próby kradzieży samochodu byłego szefa policji. Śledczy uznali, że generał Papała był przypadkową ofiarą.

Według prokuratury, "Patyk" zastrzelił Papałę podczas próby kradzieży jego samochodu. Igorowi M. grozi 25 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Po ponad pięciu latach śledztwa Prokuratura Apelacyjna w Łodzi skierowała akt oskarżenia w tej głośnej sprawie do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Obok Igora M., który ma też zarzut rozboju z użyciem broni, na ławie oskarżonych zasiądzie 38-letni Mariusz M. Według prokuratury, on także był na miejscu zbrodni i brał udział w próbie kradzieży auta. Jest on oskarżony o usiłowanie rozboju z użyciem broni na szkodę Papały. Mariuszowi M. grozi do 15 lat więzienia.

Przed sądem stanie także pięciu innych członków gangu złodziei samochodów, w tym: Tomasz W. oraz bracia Robert i Dariusz J., których oskarżono o kradzieże aut i usiłowanie napadu rabunkowego na Papale. Braciom J. grożą kary do 15 lat, a Tomaszowi W. - do 12 lat więzienia. Akta sprawy liczą ponad 400 tomów.

Były szef policji zginął w czerwcu 1998 roku. Według śledczych, miał zginąć podczas próby kradzieży jego samochodu. Złodzieje prawdopodobnie nie wiedzieli, do kogo należy auto. Podczas napadu Igor M. oddał do siedzącego w aucie Papały śmiertelny strzał.

Przełom w śledztwie

Łódzka prokuratura apelacyjna przejęła śledztwo w tej sprawie z Warszawy pod koniec 2009 roku, po decyzji ówczesnego prokuratora krajowego. Przełom nastąpił w lutym 2011 roku. Ustalono wtedy dane mężczyzny, który mógł znać okoliczności zabójstwa Papały. Robert P. - członek gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk" - wyraził gotowość współpracy ze śledczymi, ale pod warunkiem przyznania mu statusu świadka koronnego. Tak też się stało.

Według prokuratury, jego zeznania są jednym z najważniejszych dowodów w sprawie zabójstwa gen. Papały. Dysponujemy zeznaniami grupy świadków i te zeznania przeanalizowaliśmy. Twierdzę, że składają się one w obraz zdarzenia, który jest zgodny z tym, co powiedział świadek koronny - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury apelacyjnej Jarosław Szubert.

Staraliśmy się albo potwierdzić, albo wykluczyć to podejrzenie, że ktoś mimo wszystko zlecił zabójstwo gen. Papały. Takiego materiału dowodowego nie ma, twierdzę, że nie było to zabójstwo na zlecenie - dodał. Śledczy umorzyli wcześniej wątek dot. podejrzenia zlecenia zabójstwa generała przez polonijnego biznesmena Edwarda Mazura. Choć w tym przypadku zebrano obszerny materiał dowodowy to - ich zdaniem - okazał się on niewiarygodny.

Kradli samochody

Grupa, w skład której wchodzili oskarżeni, działała w latach 90. ubiegłego wieku. Przez kilka lat ukradła kilkaset aut. Igor M. w chwili zabójstwa miał 24 lata. Wcześniej był świadkiem w sprawie śmierci generała - przyznawał, że w chwili zabójstwa Papały był w pobliżu i kradł samochody. Twierdził jednak, że nie ma związku ze sprawą. Media podawały, że w 2002 r. "Patyk" był wytypowany przez analityków policyjnych jako osoba, która mogła mieć związek z zabójstwem.

Prokuratorzy podkreślają, że wersja zakładająca, że do zabójstwa mogło dojść podczas próby kradzieży samochodu, była jedną z kilku wersji śledztwa założonych już tuż po zbrodni w 1998 r. Nie była jednak weryfikowana.

W łódzkiej prokuraturze nadal prowadzone jest postępowanie dotyczące utrudniania śledztwa ws. zabójstwa gen. Papały w latach 1998-2009. Prokuratorzy uważają, że w analizowanych materiałach operacyjnych policyjnej grupy "Generał", która wówczas zajmowała się sprawą, są informacje nasuwające podejrzenie nieprawidłowości w trakcie tego postępowania. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów.

Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. jej śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do tego zabójstwa. W lipcu 2013 r. warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika", krytycznie oceniając wiele działań organów ścigania. Dowody uznano za "kruche". Wyrok ten jest już prawomocny.

(es)