Wbrew słowom prezydenta i rzecznika rządu nowa komisja weryfikacyjna do badania wpływów rosyjskich będzie mogła zakazać politykom opozycji wejścia do Sejmu - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Jak zaznacza, potwierdzają to nie tylko prawnicze autorytety, ale nawet sami posłowie PiS.

Ustawa powołująca komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów to - zdaniem jej przeciwników - prawo szyte pod wyeliminowane Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami lub przynajmniej upokorzenie go w oczach wyborców. Stąd nazwa "lex Tusk", którą opozycja określa te przepisy.

Prezydent Andrzej Duda, ogłaszając podpisanie ustawy, zakładającej nawet 10-letni zakaz sprawowania funkcji związanych z wydawaniem pieniędzy publicznych, czyli de facto uniemożliwiający takiej osobie zajmowanie stanowisk w organach władzy wykonawczej, stwierdził, że "ustawa nie przewiduje, aby werdykt komisji eliminował z życia publicznego czy politycznego". Argumentował, że będzie można odwołać się do sądu.

Decyzja jest ostateczna, ale nieprawomocna. Przysługuje odwołanie, skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - mówi szef sejmowej komisji sprawiedliwości, poseł PiS-u Marek Ast.

Ale do czasu rozstrzygnięcia przez sąd o uchyleniu decyzji komisji albo o zawieszeniu zakazu ta sankcja obowiązuje - zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.

Bruksela i Waszyngton o "lex Tusk"

Obawy opozycji, że komisja weryfikacyjna posłuży blokowaniu kandydatów opozycji w wyborach parlamentarnych, podzielają Bruksela i Waszyngton.

Jeszcze w tym tygodniu możliwa jest debata w Parlamencie Europejskim dotycząca komisji - donosi korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o specjalnej komisji. (...) KE nie zawaha się podjąć działań w tej sprawie, jeśli będzie to potrzebne - powiedział unijny komisarz ds. praworządności Didier Reynders.

KE może uruchomić procedurę przeciwnaruszeniową, która może skończyć się w unijnym trybunale nawet kolejnymi karami finansowymi dla Polski. Sprawa może mieć też wpływ na stanowisko KE w kwestii tzw. kamieni milowych, które miała spełnić nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ta z kolei utknęła w Trybunale Konstytucyjnym.

Na temat "lex Tusk" wypowiedział także Departament Stanu USA. Jego rzecznik Matthew Miller oświadczył, że "rząd USA jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowej legislacji, która może zostać nadużyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce".

Kiedy komisja zacznie działać?

Komisja będzie się składać z dziewięciu członków, wybieranych przez Sejm spośród osób zgłoszonych przez kluby parlamentarne. Opozycja w większości już zapowiedziała, że nie będzie przedstawiać swoich kandydatów.

Sejm wyborem składu komisji zajmie się w połowie czerwca. Potem do końca miesiąca premier będzie miał czas na wybranie przewodniczącego i ustalenie regulaminu.

Po tym, czyli zapewne na początku lipca, komisja będzie mogła rozpocząć prace, choć część członków będzie pewnie czekała na dostęp do informacji niejawnych.

Czym będzie zajmować się komisja?

Komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007-2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP".

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Opracowanie: